Nasza frakcja złoży wniosek o odwołanie ze stanowiska pani Barley. Bym może wesprą nas pojedynczy posłowie, ale zapewne cała europejska lewica zagłosuje za jej pozostawieniem - mówił w programie TVP Info "#Jedziemy" europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk. Polityk pytany był o słowa, jakie w ubiegłym tygodniu padły z ust wiceszefowej Parlamentu Europejskiego Katariny Barley o "finansowym głodzeniu" Polski i Węgier.
Odnosząc się na początku do szans na odwołanie Katariny Barley ze stanowiska wiceszefowej Parlamentu Europejskiego, po jej słowach o „finansowym głodzeniu” Polski i Węgier, Kuźmiuk przyznał, że te nie są duże. - Nasza frakcja taki wniosek złoży. Być może wesprą nas pojedynczy posłowie, ale zapewne cała europejska lewica zagłosuje za pozostawieniem jej na tym stanowisku - ocenił eurodeputowany PiS.
- Ta pani reprezentuje europejską lewicę; ta będzie stała za nią murem. Najlepszym przykładem na to, że Unia Europejska chce postępować w myśl „finansowego głodzenia” jest wczorajsza dyskusja nt. mechanizmu praworządności. Większość wypowiadających się mocno nas atakowała, choć bez cienia marytorycznego argumentu. Swoją drogą, krytyka Polski zaczęła się od polskich europosłów. Jak się posłucha wypowiedzi polityków niemieckich, francuskich czy włoskich, w ich wystąpieniach są żywcem przytoczone argumenty, które padały w pismach od europosłów Platformy Obywatelskiej czy Lewicy
- tłumaczył polityk.
Pytany, dlaczego Polska i Węgry nie zgadzają się na uruchomienie koronabudżetu Unii Europejskiej. - Na Radzie Europejskiej 21 lipca doszło do konsensusu. Każdy kraj z czegoś zrezygnował. Polska również poszła na ustępstwa, m.in. podatek od nieprzetworzonego plastiku. W imię tego kompromisu, zgodziliśmy się - mówił Kuźmiuk.
Wskazał, że wtedy również była mowa o praworządności. - Wówczas rozumiano przez to ochronę interesów finansowych Unii Europejskiej. By pieniądze pochodzące z budżetu nie były defraudowane, kradzione. Zgodziliśmy się na to - przypomniał ustalenia z wakacyjnego szczytu RE.
Jak przyznał, "to, co przygotowała prezydencja niemiecka w tej sprawie, to nic innego jak ideologiczna pałka, którą będzie się okładać rządy nielubianych krajów".
"Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię" - miała powiedzieć niemiecka wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley w wywiadzie dla portalu radia Deutschlandfunk. W czwartek wieczorem redakcja portalu poinformowała, że w pierwszej wersji wyolbrzymiła oświadczenie Barley, która miała w rzeczywistości mówić tylko o Węgrzech, a nie o Polsce. Rozgłośnia Deutschlandfunk opublikowała też krótkie przeprosiny.