Ireneusz Raś oraz Paweł Zalewski zostali wykluczeni z Platformy Obywatelskiej w piątek. Sami nie ukrywali zaskoczenia taką decyzją. Dzisiaj, podczas zorganizowanej w Krakowie konferencji prasowej zapowiedzieli skierowanie sprawy do sądu koleżeńskiego. Jednocześnie nie szczędzili krytycznych uwag pod adresem obecnego kierownictwa PO, przede wszystkim Borysa Budki i Marcina Kierwińskiego.
- To jest pozbycie się nas za to, że w ostatniej debacie powiedzieliśmy, że nie podoba nam się to, że Platforma zjeżdża z 25 do 12 proc. poparcia za czasów panowania tego przewodniczącego, że to larum nie jest po to, by zrobić krzywdę Borysowi Budce, tylko po to, by PO nie poniosła dotkliwej klęski w najbliższym czasie - mówił Raś. Dodał, że dostrzegalny jest niekorzystny efekt skrętu PO w lewą stronę, a działania kierownictwa wobec jego i Zalewskiego to "zakrywanie nieudolności".
Paweł Zalewski stwierdził, że w PO zabrakło "polityki dośrodkowej".
- Od czasu, gdy pan Borys Budka został szefem partii, ludzie odchodzą. Bronisław Komorowski, były prezydent, powiedział, że już nie widzi w PO środowiska, z którym mógłby prowadzić dalej politykę. Pan przewodniczący Budka pyta się wiceprzewodniczącego partii, Rafała Trzaskowskiego, czy projekt, który realizuje, jest projektem wewnątrz PO, czy poza PO. Posłów wyrzuca się z partii, posłowie odchodzą - to obraz fatalny - ocenił.
Budka: Z PO wylatuje się za nielojalność
Dziś podczas konferencji prasowej w Dąbrowie Tarnowskiej, Borys Budka odpowiadał na krytykę przedstawioną przez posłów Rasia i Zalewskiego.
- Każdy ma prawo odwołać się do sądu koleżeńskiego i sąd rozpatrzy to, co będzie w takich odwołaniach. Natomiast sam styl. Przypomnę, że komunikat zarządu Platformy jest bardzo lakoniczny. Uzasadnienie otrzymają posłowie. Natomiast jeżeli ktoś chce działać dla dobra Platformy, to jednak powinien się odwołać, a nie zrobić z tego spektakl - mówił lider PO.
Budka zarzucił ponadto Rasiowi, że nie angażował się w ostatnim czasie w prace ugrupowania.
Chciałbym rozmawiać z posłem Rasiem, ale nie poprzez media. Kiedy potrzebował mojego wsparcia w kwietniu, w projektach dotyczących chociażby bonu turystycznego, byłem do jego dyspozycji, przyjeżdżałem do Krakowa, wspierając dobry projekt. Gdzie był poseł Raś, kiedy potrzebowaliśmy wsparcia w trudnych decyzjach, które były przed nami? Gdzie był poseł Raś, gdy były dyskusje na posiedzeniach klubu czy Rady Krajowej? Nie można o sprawach wewnętrznych za pośrednictwem mediów - mówił przewodniczący Platformy.
Dodał, że z PO "nie wylatuje się" za krytykę, ale "za nielojalność".
- Wylatuje się za podważanie ciężkiej pracy koleżanek i kolegów, ale przede wszystkim wylatuje się za to, że ktoś w trudnych czasach próbuje rozwalać Platformę od wewnątrz i na to nigdy nie będzie zgody z mojej strony. Decyzja zarządu została podjęta po długiej dyskusji i tylko trzy osoby na trzydzieści osób, głosowały przeciwko wykluczeniu z partii pana posła Rasia. Tylko trzy osoby głosowały przeciwko wykluczeniu pana posła Zalewskiego. To powinno im dać do myślenia
- twierdził.