15 października 2023 roku odbyły się wybory parlamentarne, wskutek których Donald Tusk doszedł do władzy - wraz ze swoimi koalicjantami.
I choć cała ta ekipa, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, niosła na ustach szereg obietnic i haseł, mających dać zwycięstwo w wyborach, niewiele z nich faktycznie zostało zrealizowanych. Bo jak stwierdził sam szef obozu rządzącego: "dostałem 31%, więc zrobiłem jedną trzecią z tego, co obiecałem. Chyba uczciwy rachunek!".
Biedroń w swoim świecie?
Niemniej, koalicjanci za wszelką cenę próbują bronić rządu. Tak, jak zrobił to dziś w audycji Radia Zet Robert Biedroń, europoseł Nowej Lewicy. Polityk próbował przekonywać, jak istotny wpływ na koalicję ma... jego partia. Bo jak przyznał, to właśnie dzięki tym politykom weszły w życie np. renta wdowia oraz program "Aktywny rodzic". To jednak nie wszystko.
Rekordowe pieniądze na mieszkalnictwo – 9 miliardów złotych. 25 tysięcy mieszkań każdego roku. To tak, jakbyśmy wybudowali mieszkania całej Pile. Dzisiaj te pieniądze już są
– stwierdził, dodając jednocześnie, iż jest to "kawałek z tego, co Lewica obiecywała, idąc do wyborów".
Dalej, wciąż przekonany o świetności Lewicy, przyznał, że jest to koalicjant "stabilny, przewidywalny i rozsądny". "Koalicjant, który wie, że gdyby nie było tej koalicji, wróciłby Kaczyński z Braunem, z Mentzenem, z Mejzą" - kontynuował.
"Krytykuję to samozadowolenie"
Samouwielbienie Biedronia nie spodobało się Adrianowi Zandbergowi, wiceszefowi Partii Razem, która nie zależy do koalicji rządzącej. Polityk skierował w stronę europosła kilka pytań.
Robert, przywołałeś ministerstwa, za które wzięliście odpowiedzialność. No to spójrzmy na te rzeczy. Płaca minimalna - ile wzrosła?
— padło.
Polityk Lewicy próbując uniknąć merytorycznej odpowiedzi, wypalił jedynie: "wydaje mi się, że to nie jest dobry pomysł, żebyś ty mnie dzisiaj krytykował, bo łatwo jest siedzieć na loży szyderców, nic nie robić i recenzować. To jest odpowiedzialność za Polskę".
Zandberg jednak nie odpuszczał, zaznaczając: "ale ja nie ciebie krytykuję, tylko po prostu krytykuję to samozadowolenie".
Więc tak ta „odpowiedzialność” wygląda, że podnieśliście minimalną 90 groszy, czyli najniższa podwyżka godzinowej minimalnej od wielu lat. Setki tysięcy ciężko pracujących dla państwa ludzi. Oni dostają teraz informację od rządu, że nie są dla rządu ważni, że w przyszłym roku z dużą dozą prawdopodobieństwa na koniec roku będą biedniejsi niż na początku. Idźmy dalej, Robert
– dodał.
Biedroń wyraźnie oburzony, zwrócił się do polityka opozycyjnego Razem, by ten... przystąpił do koalicji.
Weź odpowiedzialność za Polskę. Przystąp do tej koalicji. Łatwo jest recenzować, siedzieć wygodnie, leniwie na loży szyderców, recenzować wszystko i oddawać Kaczyńskiemu na tacy Polskę. Zacznij to robić! Pokaż jak to się robi!
— grzmiał.
Jednak na to wezwanie Zandberg nie zareagował. Przypomniał za to inne "powody do dumy" obecnej ekipy rządzącej, a w tym przypadku, konkretnie Lewicy.
Idźmy dalej. Robert, drugie ministerstwo, za które wzięliście odpowiedzialność, czyli nauka. Przynieśliście budżet, w którym brakuje 500 milionów złotych na Narodowe Centrum Nauki na badania podstawowe. Wiesz, ile w przyszłym roku będzie zarabiać naukowiec w Polskiej Akademii Nauk? 19 zł powyżej płacy minimalnej
— wyliczał.
Niemniej, i na to Biedroń zareagował tak, jak wcześniej: "No ale Adrian, weź odpowiedzialność za to ministerstwo! Dlaczego nie weźmiesz odpowiedzialności? Każdy jest w stanie opowiadać takie rzeczy!".
Więc Robert mówisz, że wzięliście odpowiedzialność. No to po dwóch latach tej odpowiedzialności pozwoliliście Platformie na to, żeby podyktowała budżet, w którym naukowcy w PAN zarabiają 19 zł powyżej płacy minimalnej. Ochrona zdrowia, Robert, miały być krótsze kolejki. Po dwóch latach tego rządu są dłuższe kolejki do lekarza, najdłuższe od kilkunastu lat. Mamy realny kryzys w zdrowiu
— kontrował Zandberg.