Wczoraj na branżowym portalu Politico ukazał się artykuł pt. "Wieloletni sojusznicy USA mają sposoby na walkę z Trumpem i zamierzają je wykorzystać". Jednym z polityków, który w tekście krytycznie wypowiedział się o współpracy z Amerykanami, jest Paweł Kowal – bliski współpracownik premiera Donalda Tuska, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. – Wiara w USA została trochę zachwiana – uważa Kowal.
Po przeanalizowaniu naszych doświadczeń z tym, co teraz się dzieje, nie sądzę, że póki co będziemy składali więcej dużych zamówień w amerykańskim przemyśle zbrojeniowym.
– dodał.
Minor irritants to extreme actions: US allies ready their Trump retaliation playbooks https://t.co/24r5C1nvEf
— POLITICO (@politico) April 23, 2025
Były szef MON: kontrakt na HIMARS-y do kosza
Przypomnijmy, że na stole wciąż leży kontrakt na zakup przez Polskę 486 amerykańskich wyrzutni rakietowych HIMARS. We wrześniu 2023 r. umowę ramową w tej sprawie podpisał ówczesny szef MON, Mariusz Błaszczak. Mimo upływu wielu miesięcy, a także faktu, że zgodę na transakcję wydał Kongres USA, co w negocjacjach zbrojeniowych określane jest mianem "autostrady" do realizacji danego kontraktu, nic się w rzeczonym temacie nie dzieje. Co więcej, już jesienią ub.r. media podawały, że o ile w ogóle dojdzie do podpisania umowy, będzie to zaledwie procent wskazanej wyżej liczby wyrzutni – niewiele ponad 100.
Zdaniem byłego szefa MON, Mariusza Błaszczaka, słowa Pawła Kowala to zapowiedź tego, że do podpisania umów wykonawczych na dostawy HIMARS-ów nie dojdzie.
"Paweł Kowal wprost przyznaje, że nie będzie nowych kontraktów z USA czyli zamówienie na 500 Himarsów idzie do kosza" – napisał Błaszczak na portalu "X".
BUM! Wszystko się potwierdza. Paweł Kowal wprost przyznaje, że nie będzie nowych kontraktów z USA czyli zamówienie na 500 Himarsów idzie do kosza.
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) April 23, 2025
Antyamerykański zwrot rządu Tuska niesie za sobą poważne konsekwencje… Czy to preludium do zerwania zawartych już umów z USA? W… https://t.co/exE6S8bvDk
Co więcej, Mariusz Błaszczak, ostrzega, że zagrożone zerwaniem mogą być inne strategiczne kontrakty z USA.
Antyamerykański zwrot rządu Tuska niesie za sobą poważne konsekwencje… Czy to preludium do zerwania zawartych już umów z USA? W grę wchodzą Patrioty, F-35, Abramsy i Apache.
– napisał były szef MON.
"Nie wyobrażam sobie takiego kroku"
O komentarz do sprawy portal Niezależna.pl poprosił Bartosza Kownackiego, wiceszefa Sejmowej Komisji Obrony Narodowej (SKON), byłego wiceministra obrony narodowej. Polityk PiS podkreśla, że posiadanie wyrzutni HIMARS to kluczowy element odstraszania potencjalnego agresora.
Widać to szczególnie po przebiegu wojny na Ukrainie. Artyleria dalekiego zasięgu, mogąca atakować cele nawet na odległość 300 km. w głąb terenu zajętego przez przeciwnika, zupełnie zmienia sposób prowadzenia wojny. Posiadając HIMARS-y, można w zasadzie uniemożliwić realną ofensywę rosyjskiej armii, zlikwidować całe zaplecze wroga. Chodzi o jednostki odwodowe, logistykę. Nie wszystko dzieje się na linii frontu. Artyleria kal. 155 mm. zapewnia uderzenie na odległość góra kilkudziesięciu kilometrów, czyli na linii frontu. Jednak łatwiej bronić się, gdy równocześnie sparaliżowane jest zaplecze przeciwnika
– wyjaśnia Kownacki.
Przy blisko 500 wyrzutniach HIMARS mogliśmy czuć się bezpieczni. Wtedy Rosja nie zaatakowałaby Polski. Brak tej artylerii to w zasadzie zachęta Putina do tego, by uderzyć w Polskę, bo jesteśmy w dużej mierze bezbronni. W razie ataku armia funkcjonowałaby jak bokser bez jednej ręki. Walczyłby nadal, ale szanse drastycznie by zmalały
– dodaje.
Nie wyobrażam sobie, byśmy mieli zrezygnować z tak kluczowego kontraktu – podkreśla Kownacki.
Trwa wypychanie USA z Europy
Zdaniem naszego rozmówcy, doniesienia te potwierdzają, że trwa proces politycznego i militarnego wypychania Stanów Zjednoczonych z Europy. Poseł PiS podkreśla również, że zakupy na amerykańskim rynku kolidują z planami reorganizacji polityki zbrojeniowej wewnątrz UE i zwiększeniem zakupów uzbrojenia na europejskim rynku, czyli de facto w Niemczech i we Francji.
Zakup sprzętu i uzbrojenia powinien być podyktowany chęcią zwiększenia zdolności obronnych i możliwością odparcia ewentualnego zagrożenia, a nie mieć wymiaru politycznego. Wspólny uśmiech z Ursulą von der Leyen czy przyszłym kanclerzem Niemiec nas nie obroni. Obroni nas odpowiednio przygotowane i uzbrojone wojsko. Opowieść o wspólnych europejskich zakupach to mrzonki, które mogą się nigdy nie ziścić. W najbliższej przyszłości Europa nie będzie miała zdolności do zapewnienia takiej ilości artylerii na rynku
– dodaje.
Patrząc na politykę Donalda Trumpa, która w wielu wymiarach faktycznie jest niestandardowa, takie wypowiedzi jak posła Kowala to krzyk zachęcający do konfliktu z Waszyngtonem. Do tej pory Trump, mimo faktu, że politycy PO i ich akolici go obrażali, dobrze oceniał Polskę, jej wkład na rzecz bezpieczeństwa i strategię zbrojeniową. Jednak tego typu wypowiedzi, szantaże, mogą sprowokować prezydenta USA do tego, by bliżej przyjrzał się temu, co obecnie dzieje się w Polsce. A to może mieć fatalne skutki
– kończy Bartosz Kownacki.