Ewa Gawor, która od wielu lat szefuje Biuru Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, była funkcjonariuszką Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w czasie szefowania resortowi przez Czesława Kiszczaka - do takich informacji dotarł szef Wojskowego Biura Historycznego, Sławomir Cenckiewicz. Tekst na ten temat będziecie mogli przeczytać Państwo od wtorku w tygodniku "Gazeta Polska".
Gawor była podporucznikiem MO, absolwentką Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego oraz pracownikiem Departamentu PESEL MSW. Objęła ją ustawa dezubekizacyjna pozbawiająca SB-eków przywilejów emerytalnych
- ujawnił Cenckiewicz w "Gazecie Polskiej".
Ostatnio o szefowej BBiZK zrobiło się głośno za sprawą decyzji o rozwiązaniu marszu środowisk narodowych w 74. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Zdaniem Gawor "sposób ustawienia czoła pochodu i użycia flag nawiązywał do przemarsz z lat 30. włoskich faszystów i niemieckich nazistów".
Ale Gawor szefowała biuru bezpieczeństwa stolicy także wtedy, gdy w roku 2010 dochodziło do dramatycznych scen pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, a obrońcy krzyża byli atakowani przez agresywną hołotę przy kompletnej bierności Straży Miejskiej. Gawor odpowiadała za bezpieczeństwo w mieście również wówczas, gdy rok później Straż Miejska usuwała błyskawicznie tulipany złożone pod Pałacem Prezydenckim w hołdzie ś.p. Pierwszej Damie Marii Kaczyńskiej.
W czerwcu 2011 r. Straż Miejska, nad którą BBiZK pełni nadzór, siłą zdemontowała namiot Solidarnych 2010.
CZYTAJ WIĘCEJ: Straż Miejska zabrała namiot Solidarnych 2010!!!