Dziś swoją pracę rozpoczął obsługiwany przez norweską firmę Statoil litewski terminal pływający, który pozwoli Litwie zwiększyć niezależność od rosyjskiego Gazpromu. – Dzięki własnemu gazoportowi nikt nie zmusi nas do płacenia politycznych cen za gaz – powiedziała Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy.
Na mocy kontraktu z norweską firmą Statoil pierwszy transport skroplonego gazu LNG powinien wpłynąć do Kłajpedy pod koniec grudnia br. Wówczas w tym porcie, który nie zamarza na zimę, zakotwiczy pierwszy statek ze specjalnymi maszynami służącymi do przechowywania gazu oraz jego regazyfikacji, czyli zamiany z postaci skroplonej na gazową. Norweskie jednostki, które będą obsługiwały litewski terminal, mają prawie 300 m długości. Na pokładach każdego z nich znajdują się po cztery zbiorniki mieszczące łącznie do 170 tys. m sześc. skroplonego gazu LNG.
Kilka dni temu w wywiadzie dla Agencji Reutera 58-letnia Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy, polityk przyznała, że całkowita zależność od „tak nieprzewidywalnego i nierzetelnego partnera jak Gazprom oznacza, że Europa zbyt wiele ryzykuje i zbyt wiele płaci za dostawy gazowego surowca”.
– Nasz kraj pokazał, że w 3,5 roku można zbudować terminal, który uniezależni nas od Rosji – dodała prezydent Litwy. Grybauskaite w wywiadzie dla Reutersa zapewniła, że Wilno przedłuży umowę z Gazpromem tylko wtedy, gdy „Rosja zmieni zasady narzucania cen i będzie traktować wszystkich partnerów na równi”.
Pięcioletnia umowa między litewską spółką państwową LitGas a norweskim Statoilem została podpisana w sierpniu br.
Rocznie Litwa zużywa 3 mld m sześc. gazu. Docelowo z działalności terminalu w Kłajpedzie będą mogły korzystać też Estonia i Łotwa, które również są uzależnione od Gazpromu. W Estonii rocznie zużywa się 700 mln m sześc. gazu, na Łotwie zaś ponad 1,7 mld m sześc. Przepustowość litewskiego gazoportu szacuje się na 4 mld m sześc. Rocznie.
Cały tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie”
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Konrad Wysocki