Według nieoficjalnych informacji - prezydent Andrzej Duda całkowicie poważnie rozważa wstrzymanie się z zatwierdzeniem ustawy budżetowej oraz odesłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Decyzja ta może zostać ogłoszona już w czwartek.
RMF FM informuje, że Kancelaria Prezydenta daje sobie czas do jutra na decyzję ws. budżetu państwa na rok 2024. Z doniesień tych wynika również, że prezydent Duda poważnie zastanawia się nad wstrzymaniem się z podpisem, a także odesłaniem ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Jeśli prezydent zdecyduje się na ten krok, Trybunał Konstytucyjny będzie miał dwa miesiące na rozpatrzenie sprawy. A niewykluczone, że potrwa to jeszcze dłużej.
Doniesienia te dotarły również do Donalda Tuska, który ewidentnie boi się takiej decyzji ze strony prezydenta. Dlaczego? Bo zaczął atakować. I mówić o... nowych, szybszych wyborach.
"Jeżeli prezydent Duda na polecenie prezesa Kaczyńskiego chciałby uniemożliwić wypłatę ludziom pieniędzy, to wtedy być może ja się zdecyduję wspólnie z koalicjantami na natychmiastowe skrócenie kadencji i rozpisanie nowych wyborów"
Stwierdził jednak, że nie uważa, by prezydent zdecydował się na taki ruch. "Wiem, że to jest druga i ostatnia kadencja pana prezydenta, więc być może nie przejmuje się opinią publiczną, ale nie wygląda mi na człowieka, który chciałby dokuczyć tym, którzy czekają na podwyżki" – mówił szef koalicji 13 grudnia.
Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2024 r. 18 stycznia. Dochody państwa zaplanowano na blisko 682,4 mld zł, wydatki na 866,4 mld zł, a deficyt ma nie przekraczać 184 mld zł. Podczas prac w Senacie nie zgłoszono poprawek do ustawy i trafiła ona na biurko prezydenta.