Dziś po wygłoszonym przez premiera Mateusza Morawieckiego expose, przyszedł czas na przemówienia poszczególnych reprezentantów partii i kół politycznych. Koalicję Obywatelską reprezentowała Barbara Nowacka, kandydatka większości sejmowej na ministra edukacji. To, w jaki sposób atakowała z mównicy rząd Morawieckiego, czy personalnie - Jarosława Kaczyńskiego, wzbudza naprawdę skrajne emocje...
Po ponadgodzinnym expose premiera, na mównicy pojawiali się kolejno przedstawicieli ugrupowań polskiej sceny politycznej.
I tak nadszedł czas na reprezentantkę Koalicji Obywatelskiej - Barbarę Nowacką. Ta ma pełnić rolę ministra edukacji w rządzie koalicji Tuska.
Jak zaznaczyła na wstępie - "to jest dzień dobry na Polski. To, co widzieliście to przeszłość, a my was witamy w dobrej przyszłości, ale... najpierw trzeba rozbić kilka kłamstw, które tu padły".
W dalszej części wystąpienia posłanki, słyszeliśmy już tylko zarzuty, ataki - mniej lub bardziej sprecyzowane, jak i szereg nieprawdziwych tez.
"Jak panu nie wstyd mówić te wszystkie kłamstwa? Jak pan może mówić tu o pakcie demokratycznym? Pan, którego koledzy dawali mam 30 sekund na wystąpienie? Pan, którego koledzy i koleżanki zdewastowali instytucje publiczne. Pan, które koledzy i koleżanki doprowadzi do upadku usługi publiczne? Pan jako były minister finansów wie, że deficyt jest drugi najwyższy. Nie wstyd panu tak kłamać? Powinien pan wiedzieć jak zapamiętają was Polacy. A zapamiętają was przez gigantyczną inflację, która doprowadziła do biedy, upadku firm, coraz większej ilości głodnych dzieci. A wy mówicie o dobrej polityce socjalnej. To są wasze ostatnie chwile, ale odbyjcie je godnie. Rozumiemy, że jest wam ciężko słyszeć prawdę o swoich rządach"
Dalej, nawiązała do kwestii bezpieczeństwa, co w swoim expose poruszył premier. Zarzuciła tutaj, że rząd Morawieckiego jest... przeciwko Ukrainie. A po drugie, dowiedzieliśmy się, że rzekomo - nie możemy opuszczać kraju. Nowość, prawda? Była też powtarzana jak mantra - stała gadka o "biednych, umierających przez PiS migrantach".
"Na jednej granicy - konflikt i kryzys zbożowy, do którego doprowadziliście swoją nieudolną polityką międzynarodową. A z drugiej granicy, na Zachód nie można wyjechać, przez waszą politykę. Kryzys humanitarny, który doprowadził do śmierci biednych ludzi i wizy RP sprzedawane na bazarach. To jest patriotyzm?"
Jednak - im dalej, tym... gorzej.
"Mówiliście - silna Polska w silnej Europie. Spójrzmy na tą silną Europę, do której wprowadzacie chaos w sojuszu z Orbanem i Meloni. To jest hańba dla polityki międzynarodowej. To jest ogromny błąd. Z drugiej strony - Polska nigdy tak słaba międzynarodowo - nieszanowana, odrzucana, wykluczana. Jedyna dyplomacja, jaką uprawialiście to pohukiwania i krzyki, zamiast budować mocne sojusze. Jedyny Wasz sojusznik to Orban, który ściska się w Putinem. Mieliście dobrą, przyzwoitą chwilę, kiedy staliście po stronie Ukrainy"
W dalszej części swojego przemówienia, przeszła do kwestii bezpieczeństwa ekonomicznego, znów formułując nieprawdziwe zarzuty.
"Inflacja taka, że chleb, który kosztował 4 zł, kosztował 9 zł. Emeryt, jak zapłacił rachunki za prąd, nie miał jak zapłacić za produkty spożywcze. A wiecie ile czeka się do lekarza? 2665 dni. Talk wygląda wasze bezpieczeństwo zdrowotne. A do endokrynologa kobiety czekają po kilkaset dni - publicznie. Prywatnie może byłoby szybciej, ale prywatne są dla bogatszych. Wy nigdy nie spojrzeliście na rodzinie w kryzysie. Umieliście się od nich tylko odwrócić"
Zjednoczonej Prawicy zarzuciła również brak reakcji na krzywdę kobiet i dzieci, podając swoje ulubione przykłady - Kamilka i Izabelę z Pszczyny.
"Nie było was, kiedy trzeba było przeciwdziałać przemocy - szczególnie wobec kobiet. Nie było was, kiedy trzeba było interweniować w kwestii przemocy wobec dzieci. Obudziliście się za późno, kiedy Kamilek już nie żył. Nie było was, kiedy polskie kobiety protestowały, bo bały się o własną przyszłość. Kiedy umierała Izabela ze Pszczyny. To była wasza decyzja polityczna. Dziś Polacy boją się policji. Oszustwa, które popełnili wasi funkcjonariusze, używanie gazu i pałek wobec protestujących w obawie o swoje życie i zdrowie. Powinniście tych ludzi chronić"
Pod koniec swoich wywodów, zwróciła się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. Oczywiście - w bardzo ofensywny sposób.
"Kto jak nie pan dzielił Polaków, mówiąc o gorszym sorcie. Pan mówi, że Polska jest silna, kiedy jest niepodległa. Tak, ale wtedy, kiedy jest w niej dialog, a nie wtedy, kiedy się wyklucza i szczuje w TVP. Wasza Telewizja Polska doprowadziła do dramatów. Panie premierze, czy kiedykolwiek pan podszedł do posłanki Filiks, przeprosił za to, co pana aparat jej zrobił? Bo to, że poszedł pan do hejtera i wprowadził do mównicy, to wiemy. To hańba. Byliście aroganccy wtedy, kiedy Polacy umierali w czasach pandemii. Wy się wtedy baliście o to, kto komu otworzy szwalnię. Baliście się, że nie zrobicie interesu. Wałki na szpitalach tymczasowych, respiratorach. Nie mogliśmy odwiedzać swoich bliskich w szpitalach. Młodzież nie mogła uprawiać sportu. Wy mogliście. Nie mogliście chodzić na cmentarze, wy mogliście. To ten lepszy sort? Wspólnota polega na tym, że szukamy tego, co może nas połączyć"
Kończąc, stwierdziła, że "zbyt wiele pogardy i zaniechań widzieliśmy przez te 8 lat. Musimy odbudować polską wspólnotą, bo ona jest sercem odwagi RP".
"Demokracja nie jest wtedy, kiedy wy krzyczycie, a inni mają słuchać. Jest wtedy, kiedy się prowadzi rozmowy. Kiedy władza nie odgradza się od ludzi, słucha ich potrzeb i na nie reaguje. Źródłem rozłamu i chaosu jest to, co powinno nas pojednać"
No nic. Polacy czekają zatem na pokaz demokracji, praworządności, szacunku i wzajemnej miłości ze strony koalicji Tuska. Już raz doświadczyli - przeciwieństwa tych wartości.