"Sojusz Polski i Stanów Zjednoczonych jest silny, niezależnie od tego, kto rządzi w Polsce i USA, właśnie dzięki takiej postawie, jaką prezentuje Prezydent Andrzej Duda, a nie dzięki postawie, jaką pan prezentował przed 1989 r. w PZPR" - brzmi treść Twitterowego wpisu szefa Gabinetu Prezydenta Marcina Mastalerka, który stanowił odpowiedź na wpis Marka Belki. Jak zapewniał wczoraj prezydent RP Andrzej Duda - "głównym naszym sojusznikiem w dziedzinie bezpieczeństwa, w szczególności militarnego są Stany Zjednoczone Ameryki".
We wpisie na profilu X (Twitterze) Mastalerek odniósł się do wpisu europosła Koalicji Obywatelskiej i byłego premiera Marka Belki, który nawiązując do wypowiedzi prezydenta z wczoraj, napisał, że "według Prezydenta Dudy nie ma znaczenia, kto jest gospodarzem Białego Domu". "Nie chciałbym martwić autora tej nienachalnie mądrej myśli, ale w tym kontekście nawet żyrandol wydaje się bardziej funkcjonalny od niego samego" - napisał.
"Sojusz Polski i Stanów Zjednoczonych po '89 roku jest silny, niezależnie od tego, kto rządzi w Polsce i USA, właśnie dzięki takiej postawie, jaką prezentuje Prezydent Andrzej Duda, a nie dzięki postawie, jaką Pan prezentował przed 1989 r., jako towarzysz w PZPR"
Sojusz Polski i Stanów Zjednoczonych po '89 roku jest silny, niezależnie od tego, kto rządzi w PL i USA, właśnie dzięki takiej postawie, jaką prezentuje Prezydent @AndrzejDuda, a nie dzięki postawie, jaką Pan prezentował przed 1989 r., jako towarzysz w PZPR. https://t.co/owWi0qepay
— Marcin Mastalerek (@MMastalerek) November 17, 2023
Prezydent podczas wczorajszego wystąpienia w Pałacu Prezydenckim z okazji Dnia Służby Zagranicznej podkreślał znaczenie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi.
"Nie mam żadnych wątpliwości i nie sądzę, żeby to moje zdanie w jakiejś rozsądnej, z jego punktu widzenia perspektywie się zmieniło - głównym naszym sojusznikiem w dziedzinie bezpieczeństwa, w szczególności militarnego są Stany Zjednoczone Ameryki. I nie dajmy sobie wmówić, że może nim być ktoś inny; nie będzie"
Mówił, że ważne jest, aby partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi było budowane w oparciu o intensywne rozwijaną współpracę polityczną, gospodarczą i wojskową. "Pragnę jasno zaznaczyć, że nie zrezygnuję z rozwijania tej współpracy i w nadchodzącym roku będę nadal działał na rzecz wzmacniania więzi ze Stanami Zjednoczonymi" - podkreślił.
"Z mojego punktu widzenia jako prezydenta Rzeczypospolitej nie ma żadnego znaczenia, kto jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. To jest problem wyborców amerykańskich, kogo oni sobie wybiorą, z mojego punktu widzenia ważne jest tylko to, żeby prezydent Rzeczypospolitej Polskiej miał z prezydentem Stanów Zjednoczonych jak najlepsze relacje i ze Stanami Zjednoczonymi, bo to jest w polskim interesie. I nie ma znaczenia w co wierzy prezydent Stanów Zjednoczonych, jakie są jego przekonania ideowe, kogo lubi, kogo nie lubi, nie ma to żadnego znaczenia"
Mówił, że "interes Polski w tym aspekcie jest tylko jeden - jak największe, jak najdalej posunięte partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi, jak najmocniejsza pozycja Polski w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, jak największe nasze wpływy w ważnych instytucjach politycznych i nie tylko w Stanach Zjednoczonych, to jest cel zasadniczy".
"Kto jest prezydentem (USA) jest sprawą drugorzędną, zawsze będzie mile witany w Rzeczypospolitej Polskiej, póki ja jestem prezydentem i mam nadzieję, że po wsze czasy także, czyli za kadencji kolejnych prezydentów RP, rządów"