Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Co dalej z kwestią reparacji od Niemiec? Mularczyk: Nie pozwolimy, żeby temat został zamieciony pod dywan

Mam wielkie obawy, że podjęcie przez Donalda Tuska sprawy reparacji doprowadziłoby do tego, że w sposób ostateczny Niemcy zamkną ten temat w zamian za jakieś niewielkie świadczenia dla żyjących osób czy też np. wsparcie dla odbudowy Pałacu Saskiego, aby to był taki zaledwie symboliczny gest, niewiele kosztujący Niemcy - ocenił wiceminister Arkadiusz Mularczyk w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie".

Arkadiusz Mularczyk zapowiada:
Arkadiusz Mularczyk zapowiada:
Zbigniew Kaczmarek/Gazeta Polska

Co dalej ze sprawą reparacji od Niemiec? Czy jeżeli powstanie rząd składający się z formacji obecnej opozycji, to czy Pana zdaniem podejmą oni tę kwestię? A czy może lepiej, żeby w ogóle tego nie podejmowali?

To jest dobre pytanie, czy lepiej, żeby temat podjęli i pod presją Niemiec go zamknęli na wieki za przysłowiowe koraliki, czy też lepiej, żeby w ogóle tego tematu nie podejmowali, żeby tego nie zniszczyli. Mam wielkie obawy, że podjęcie przez Tuska tej sprawy doprowadziłoby do tego, że w sposób ostateczny Niemcy zamkną temat w zamian za jakieś niewielkie świadczenia dla żyjących osób czy np. wsparcie dla odbudowy Pałacu Saskiego, aby to był taki zaledwie symboliczny gest, niewiele kosztujący Niemcy.

Na jakim etapie jest obecnie walka o reparacje?

Ten temat jest niezwykle zaawansowany w sferze naszych relacji bilateralnych, ale też międzynarodowych. Po opublikowaniu raportu, wystawieniu noty, została podjęta uchwała Rady Ministrów, która jednoznacznie stwierdziła, że temat nigdy nie był przedmiotem rozmów i nie został zamknięty. Tak więc absolutnie jest determinacja ze strony Polski, aby ten temat uregulować, i Niemcy niewątpliwie tę presję czują. Mam wiele poszlak i sygnałów, że podjęli wiele działań na arenie międzynarodowej, żeby ten temat zamrozić, by nie był on rozpowszechniany w agendzie międzynarodowej. Jestem jednak przekonany, że konsekwentna praca w ciągu następnych lat może nas doprowadzić do sukcesu i tego, by Berlin w końcu usiadł do rozmów. Kluczowe jest to, aby Niemcy zapłaciły i zwróciły zrabowane dobra kultury i sztuki.

Załóżmy, że rząd opozycji przejmie władzę i na cztery lata zupełnie porzuci ten temat. Jak bardzo ten zmarnowany czas wpłynie na to, co udało się wypracować w tej kwestii?

Przede wszystkim nie pozwolimy na to, żeby temat został zamieciony pod dywan. Pamiętajmy jednak, że w 2004 r. została podjęta uchwała ws. reparacji, w 2005 r. pan prezydent Lech Kaczyński wydał raport strat wojennych Warszawy, również nasze działania były bardzo intensywnie prowadzone w latach 2007−2023., więc ten temat cały czas jest na agendzie i myślę, że jego nie da się zamieść pod dywan. Proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj tematy reparacji za kolonializm stają na agendzie międzynarodowej. Wiemy, że Niemcy prowadziły i prowadzą rozmowy z Namibią. Kilka dni temu pan prezydent Steinmeier był w Tanzanii, gdzie zobowiązał się do zapłaty reparacji za zbrodnie kolonialne. A więc te tematy wracają niezależnie od upływu lat.

Jestem przekonany, że jeżeli będziemy konsekwentnie podnosić tę kwestię, to w końcu Niemcy będą musiały to uregulować, tym bardziej że mają ambicję bycia takim dominantem w sferze ochrony praw człowieka, praworządności, zabiegają o stałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, chcą dyrygować Unią Europejską. Ten temat jest dla nich jak niewygodny kamień w bucie, który cały czas będzie obcierał i w jasny sposób będzie pokazywał, że Niemcy nie mają moralnego mandatu do bycia kierownikiem Unii Europejskiej. Chociaż dzisiaj niewiele krajów podnosi temat reparacji wojennych, to jestem przekonany, że przyjdzie taki moment, że i Serbia, i Ukraina, i Grecja, i inne kraje wobec Niemiec ten temat podniosą.

Jak PiS będzie mogło działać w tej sprawie, jeżeli znajdzie się w opozycji?

Jest oczywiście wiele różnych możliwości. Niebawem zaprezentuję tego rodzaju działania w tym obszarze, teraz jeszcze nie mogę o tym mówić. Zapewniam jednak, że ten temat niewątpliwie będzie na agendzie politycznej, międzynarodowej. Jako największa partia opozycyjna mielibyśmy również instrumenty w ramach instytucji międzynarodowych. Z mojej inicjatywy w Radzie Europy procedowany jest projekt rezolucji, którego celem jest stworzenie mechanizmu rozwiązywania sporów właśnie w tej organizacji. Podjęliśmy także cały szereg działań. Nawet jeżeli one zostaną teraz trochę spowolnione, to temat nie zostanie w żaden sposób zdjęty z agendy międzynarodowej. Oczywiście tak jak wspominałem, najgorsze co mogłoby się stać, to jakaś forma ugody pomiędzy rządem Tuska a Niemcami, w ramach której dostaniemy jakieś „świecidełka”.

Jak Pan ocenia prawdopodobieństwo tego, że Tusk będzie chciał pokazać, że potrafi „załatwić reparacje”, i zgodzi się na jakieś marne zadośćuczynienie?

Jeszcze przed wyborami dostawałem od niektórych niemieckich partii takie sygnały, że oni są gotowi, żeby do tego tematu usiąść i rozmawiać o jakichś wspólnych projektach, inicjatywach historycznych, sprawach gospodarczych, infrastrukturalnych. Rzeczywiście Niemcy chcą być partnerem w pewnych projektach inwestycyjnych, chcą też na tym osiągnąć zysk. Pojawiały się także pomysły wspólnych podręczników historycznych, kwestii świadczeń dla żyjących ofiar. Zakładam, że Tusk ma tę samą wiedzę, że po stronie Niemiec jest taka wola, żeby temat właśnie w taki sposób procedować. Przestrzegam więc, że mam poważne podstawy, by sądzić, że Donald Tusk może pójść właśnie tą drogą.

Czyli istnieje poważna obawa, że reparacje będą tak naprawdę inwestycjami niemieckimi, z których to sami Niemcy będą czerpać zyski.

Niemcy są takim krajem, że muszą widzieć swój interes w tym, żeby wykonać „usługi dobroczynne”. Z taką sytuacją mamy do czynienia w Namibii i Tanzanii, gdzie „pomagając”, wchodzą w te kraje gospodarczo, bo tam są duże złoża mineralne, na których tak naprawdę Berlinowi zależy. Ta ich pozorna „dobroczynność” podyktowana jest ich interesami. Uważam, że w przypadku, gdyby do porozumienia ws. reparacji dla Polski doszło w czasach rządów Tuska, to wyglądałoby to bardzo podobnie i Niemcy tylko zyskałyby na tej „pomocy”.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Arkadiusz Mularczyk #reparacje #Polska

Adrian Siwek