- Wydaje mi się, że po to stworzyliśmy taki układ, aby pokazać szersze spektrum i pokazać szerszą ofertę. My jako PSL nie do końca widzimy się z pewnymi postulatami Lewicy. Dla części wyborców już kiedyś nie było komfortowe to, że byliśmy na listach z tymi, którzy chcieli niszczyć pomniki Jana Pawła II - stwierdził podczas rozmowy z red. Katarzyną Gójską na antenie radiowej Jedynki eurodeputowany PSL, Adam Jarubas, komentując możliwą wspólną listę PSL i Lewicy.
Na początku rozmowy, red. Katarzyna Gójska wskazała, że w mediach pojawiają się doniesienia o rzekomej chęci dołączenia Lewicy do Trzeciej Drogi. Miałoby to na celu stworzenie bloku mniejszych partii opozycyjnych. Zapytany o to eurodeputowany PSL, odparł:
"Pierwsze słyszę i wydaje mi się, że po to stworzyliśmy taki układ, aby pokazać szersze spektrum i pokazać szerszą ofertę. My jako PSL nie do końca widzimy się z pewnymi postulatami Lewicy. Dla części wyborców już kiedyś nie było komfortowe to, że byliśmy na listach z tymi, którzy chcieli niszczyć pomniki Jana Pawła II".
"To definitywnie niemożliwe?" - dopytała dziennikarka.
"Absolutnie nie. Z tego, co znam poglądy prezesa Kosiniaka-Kamysza, nie dojdzie do tego. Politykę buduje się na wartościach. My jesteśmy bardziej konserwatywnie usadowieni na polskiej scenie politycznej. Lewica od tego obiega"
W kontekście mrzonek Tuska, które notabene, wciąż wybrzmiewają (jedna lista opozycji), Jarubas zauważył, że dziś eksperci otwarcie mówią o tym, iż PO przekierowało swoją uwagę na dyskusję emocjonalną na temat migrantów.
"Wyborcy nie powinni podejmować decyzji tylko na podstawie emocji. Chciałbym, aby dyskusja wyborcza dotyczyła tego, co faktycznie ważne. Tego, co politycy oferują wyborców. Nie można się tutaj okładać po głowach, nie o to chodzi"
Rozmowa wyraźnie zeszła na temat - o którym od kilku tygodni jest głośno na arenie międzynarodowej. Temat przymusowej relokacji migrantów. Red. Gójska wywołała tu Francję, która aktualnie boryka się z trwającymi od kilku dni zamieszkami. Palone są szkoły, domy, a protestujący pozwalają sobie na coraz więcej.
"Chciałbym rozdzielić, to co się dzieje dzisiaj we Francji. To są akty bandyctwa. Głównie te strajki wszczynają potomkowie tych, którzy żyli podczas polityki postkolonialnej"
Jego zdaniem - "francuska tożsamość migrantów jest rozdarta".
"Rośnie sprzeciw wobec Zachodu, a jednak jest ta chęć bycia w zgodzie z Zachodem..."
W jego ocenie, premierowi Morawieckiemu "chyba brakuje tematów wyborczych, bo nie radzi sobie z drożyzną, więc chce przekierować uwagę wyborców na migrantów".
Jak wskazał - "Unia nam niczego nie narzuca. Tam jest zapis, który mówi o tym, że kraje, które przyjęły uchodźców - tak jak my - nie będą pod żadną presją". Wspomniał tutaj o możliwości złożenia do Komisji Europejskiej specjalnego wniosku.
"Tak jak występuje o dotacje, złożenie wniosku nie uchybi niczyjej godności"
Zapytany o to, skąd ma pewność na pozytywne rozpatrzenie wniosku - biorąc pod uwagę często zauważalną gołym okiem niechęć brukselskich komisarzy co do naszego kraju, odpowiedział, że ma to związek z zauważeniem wysiłku, jaki Polska włożyła w pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy.
Dopytywany w dalszym ciągu o pewność, polityk chciał zmienić temat, rzucając regułkę, jakoby "rząd łamał podstawowe zasady".
"Polityka migracyjna, jej nowa odsłona, dziś się rodzi. Rada Europejska rozmawiała ogólnie, bo pewnie te zapisy zostaną przyjęte pod koniec tego roku, na początku następnego. To jest temat gorący. Należy wokół tych zapisów budować konsensusy. Zostaliśmy po tej stronie wyłącznie z Orbanem. Nie mamy tu mocnej pozycji. Dajemy się wykorzystywać Orbanowi"
Na uwagę prowadzącej rozmowę, że większość Polaków nie chce przyjęcia mechanizmu obowiązkowej solidarności, odparł: "ja też nie chcę i nie widzę go w takiej formie, jak przedstawia to polski rząd".
Wczoraj rano w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym lider Platformy Obywatelskiej mówi wprost o ochronie polskich granic. To dziwne, bo jeszcze nie tak dawno temu, sam namawiał do przyjmowania jak największej ilości uchodźców do Polski.
Polacy muszą odzyskać kontrolę nad swoim państwem i jego granicami! pic.twitter.com/Ak0m3OSNoG
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 2, 2023
"To jest raczej element kampanii wyborczej" - tak ocenił to zachowanie Adam Jarubas.
Jak wskazał - PSL nie chce referendum w tej sprawie, bo "jest to tylko wehikuł wyborczy, który chcą nam zafundować rządzący".
Zapytany o powód, odparł, że "oni znają odpowiedź".
"Polacy nie chcą migrantów. Nie chcą referendum. Jeszcze ze dwa miesiące takiej propagandy jaką uprawia PiS, to i 80 procent Polaków będzie chciało tego referendum"
🔶#SygnałyDnia
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) July 3, 2023
Gościem audycji jest @JarubasAdam z @nowePSL: https://t.co/H92e4lE0ul