Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Manipulacje Giertycha ws. wyborów. Tak próbuje podważyć zwycięstwo Nawrockiego

Roman Giertych próbuje wszelkich chwytów, aby nie dopuścić do zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego. W tym celu rozsiewa różnego rodzaju teorie wprowadzające Polaków w błąd i sugerujące, że doszło do sfałszowania wyborów. Oto manipulacje Giertycha.

Od chwili kiedy okazało się to Karol Nawrocki będzie prezydentem Polski, wpływowy polityk koalicji rządzącej Roman Giertych stara się podważyć wynik wyborów. 

Reklama

Łączy formalne i medialne działania – od zgłaszania alarmów do ABW, przez wzory protestów do Sądu Najwyższego, po żądania jawnego przeliczenia głosów – wszystko po to, by zakwestionować wynik wyborów oraz podważyć wiarygodność zarówno PKW, Sądu Najwyższego, jak i wybranego prezydenta. Cel? Zasianie co najmniej cienia wątpliwości i wymuszenie dodatkowego, jeśli nie pełnego przeliczenia głosów.

Kim jest Roman Giertych?

Roman Giertych jest obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej (KO). W przeszłości był liderem Ligi Polskich Rodzin, wicepremierem i ministrem edukacji w rządzie PiS-LPR-Samoobrona w latach 2006–2007. Po odejściu z polityki skupił się na karierze adwokackiej, reprezentując znane osoby życia publicznego (Donalda Tuska, jego syna Michała i wielu polityków obecnej władzy). W 2023 roku powrócił do Sejmu z ramienia KO. 

Po ujawnieniu przez Telewizję Republika "taśm Tuska" Roman Giertych jawi się jako jeden z głównych rozgrywających w Koalicji Obywatelskiej. W rozmowie między Donaldem Tuskiem a mecenasem pada stwierdzenie że to Giertych podsunął Platformie Obywatelskiej kandydatkę na prezydenta Małgorzatę Kidawę Błońską. Rozmowa ta pokazała że Roman Giertych jest w stałym kontakcie z obecnym premierem. 

MANIPULACJE GIERTYCHA 

1. Pominął straty Nawrockiego

Giertych skupia się na głosach, które miał uzyskać Trzaskowski, ale przypadły Nawrockiemu. Tymczasem stwierdzono sytuacje, w których było odwrotnie.

SN opublikował na swojej stronie komunikat dotyczący oględzin kart do głosowania w wyborach na prezydenta RP w obwodowej komisji wyborczej nr 113 w Warszawie, przy ul. Spartańskiej 4 na Mokotowie. Z protokołu głosowania wynikało, że Karol Nawrocki otrzymał 136 głosów, a Rafał Trzaskowski otrzymał 1774 głosy, jednak „w workach stwierdzono niezabezpieczone koperty z kartami do głosowania oraz znaczną liczbę kart luzem wrzuconych do worka”. W wyniku oględzin stwierdzono 296, nie zaś 136 ważnych głosów oddanych na Karola Nawrockiego oraz 1611, nie zaś 1774 ważnych głosów oddanych na kandydata Rafała Trzaskowskiego.

SN opublikował kolejny komunikat, tym razem po dokonaniu oględzin kart do głosowania z OKW nr 4 w Staszowie oraz OKW nr 1 w Magnuszewie.

„W wyniku przeprowadzonych oględzin:

1. stwierdzono sprzeczność przy przypisaniu i przeliczeniu głosów oddanych w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 w Magnuszewie: na Karola Tadeusza Nawrockiego w opublikowanych wynikach głosowania podana jest liczba głosów 193, powinno być 468; na Rafała Kazimierza Trzaskowskiego w opublikowanych wynikach głosowania podana jest liczba głosów 467, powinno być 192.

2. Stwierdzono sprzeczność przypisania głosów oddanych wyników w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 4 w Staszowie: na Karola Tadeusza Nawrockiego w opublikowanych wynikach głosowania podana jest liczba głosów 209, powinno być 360; na Rafała Kazimierza Trzaskowskiego w opublikowanych wynikach głosowania podana jest liczba głosów 360, powinno być 209.  Uczestnicy nie zgłaszali żadnych wniosków o charakterze formalnym.”

- brzmi komunikat.

2. Niezgodne z prawem zawiadomienia

Giertych namawia także do podpisywania zawiadomień o poświadczeniu nieprawdy przez wszystkich członków wszystkich obwodowych komisji wyborczych w Polsce. W ten sposób chce doprowadzić do dokonania oględzin wszystkich głosów oddanych w wyborach.

Jak zauważył Paweł Jabłoński (PiS), sposób ten jest niezgodny z prawem.

Przypomniał też, że o ile sam Giertych ma immunitet i nic mu nie grozi, to na takie pobłażanie ze strony organów prawa nie mogą liczyć zwykli obywatele.

3. Giertychówki

Giertych wysłał do SN protest wyborczy, a także udostępnił w sieci wzór protestu, który został wielokrotnie powielony. W ten sposób do SN trafiło mnóstwo zgłoszeń.

I prezes SN Małgorzata Manowska powiedziała w Radiu Zet, że do SN wpłynęło ok. 50 tys. protestów wyborczy, a 90 proc. z nich to „giertychówki”, czyli protesty powielane na wzorze Giertycha. Dodała, że kilka tysięcy z nich pozostanie bez rozpoznania z powodu wad formalnych. – Ludzie nie potrafili nawet wpisać swojego PESEL-u – przekazała.

Roman Giertych opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym powołał się na informatora z Sądu Najwyższego. „Protesty bez rejestracji są wsadzane do kartonów. I nie będą w ogóle rozpatrywane. To oznacza całkowite naruszenie praw obywatelskich opisanych w Konstytucji. To kpina, a nie sąd” – napisał Giertych.

Na ten wpis odpowiedziało oficjalne konto SN, publikując zdjęcie teczek.

4. Policzyć, ale bez podstawy prawnej

Roman Giertych cały czas nawołuje do ponownego liczenia głosów. Jednak według części polityków na obecnym etapie nie ma już takiej możliwości prawnej.

Poseł Jabłoński przypomniał, że „zgodnie z kodeksem wyborczym na tym etapie w zasadzie NIE MA JUŻ LEGALNEJ MOŻLIWOŚCI ponownego przeliczenia głosów".

"Taka możliwość była – i miała ją PKW (art. 315 § 2 kodeksu wyborczego) – ale uznała, że nie zachodzą do tego przesłanki. PKW podjęła uchwałę o wyborze Prezydenta, opublikowała ją, wysłała sprawozdanie z wyborów do SN i Marszałka Sejmu. Finito”-  doprecyzował.

5. Zablokować Zgromadzenie Narodowe

Giertych zastanawiał się też nad możliwością ogłoszenia przerwy w Zgromadzeniu Narodowym do 6 września. Jak tłumaczył, „wówczas pełnić obowiązki prezydenta będzie marszałek Sejmu – po to, aby SN mógł się zebrać (...) i odpowiedzieć na pytanie, czy mamy przyjąć przysięgę pana Nawrockiego, czy ponownie przeliczać głosy, czy jest podstawa do unieważnienia wyborów”.

Na X stwierdził, że „jeżeli nie będzie ponownego przeliczenia głosów, to Zgromadzenie Narodowe nie może przyjąć przysięgi od żadnego z kandydatów”.

Do sugestii Giertycha podczas konferencji w Sejmie odniósł się Szymon Hołownia.

„Tak, a potem by doszło na przykład, gdyby Roman Giertych nadal decydowałby o tym, rozumiem że chce decydować czasami za Zgromadzenie Narodowe i za wiele innych instytucji państwa, do kolejnych wyborów, które wie pan czym się skończą? Karol Nawrocki wygra je w I turze 70%, dlatego że emocji społecznej, która powie: aha, chcieliście ukraść ludziom wybory, kombinowaliście przy wyborach, nie da się powstrzymać i ona będzie dużo silniejsza niż ta, która jest dzisiaj” – powiedział polityk.

„Roman Giertych jest bardzo kreatywnym prawnikiem, wymyśla różne koncepcje. Nie chce się też zgodzić wewnętrznie, w duchu z wynikiem wyborów, który jest, natomiast jeżeli znalazłby, bo trzeba do tego 281 członków ZN, takich ludzi, którzy chcieliby poprzeć przerwę, to niech pokaże” – powiedział Hołownia.

6. Rodacy Kamraci skręcili wybory

Roman Giertych w programie Moniki Olejnik przedstawił kolejną teorię.

- Obwodowe komisje wyborcze zostały w sposób nielegalny - i to mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością - przejęte w większości przez ludzi typu pana Olszańskiego, z jakichś "braci kamraci", którzy się zbierali w jakichś grupkach. I nagle brat kamrat wystawiał kilkanaście tysięcy członków do obwodowych komisji wyborczych - przekonywał Roman Giertych.

Tym samym nawiązał do patostreamera Wojciecha Olszańskiego, który jest znany z prorosyjskich sympatii. Te sugestie wyjątkowo rozbawiły komentatorów.

Giertych próbował tłumaczyć, że chodziło mu o niszowego polityka Romualda Starosielca, któremu zarzuca się sympatie prorosyjskie.

Wielu internautów zwróciło jednak uwagę, że tego rodzaju poglądy przed laty prezentował sam Giertych.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama