10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Opozycja drży po emisji „Resetu”. Liziniewicz: Oni zawsze tak wyją, kiedy wiedzą, że mają coś za pazurami

Jest to oczywiście dziecinna igraszka, opowiadanie dla dzieci, że czegoś tam minister nie wiedział, że to tylko takie nieważne notatki, szpargały. To oczywiście znane tłumaczenia. Tak jak w SB wszyscy „pracowali w archiwach”. Tak jak w służbach wszyscy robili w bibliotece, tak teraz Radosław Sikorski jeździł z nieważnymi notatkami do Moskwy – mówił dziś w #Jedziemy Jacek Liziniewicz komentując reakcję opozycji po emisji pierwszego odcinka dokumentalnego serialu "Reset".

Serial "Reset"
Serial "Reset"
twitter.com/michalrachon/screen

Ponad 1,5 mln widzów śledziło Telewizję Polską w trakcie premiery pierwszego odcinka dokumentalnego serialu „Reset” autorstwa red. Michała Rachonia i prof. Sławomira Cenckiewicza. Film o prorosyjskiej polityce rządu Donalda Tuska wzbudził wielkie emocje wśród polityków, zwłaszcza tych, którzy są bohaterami dokumentu. A to dopiero pierwszy odcinek serialu.

Jacek Liziniewicz ocenił, że rzeczywiście wstrząsające jest to, co obejrzeliśmy w pierwszym odcinku cyklu „Reset”.

W zasadzie było to też przypomnienie tego, co było naszą rzeczywistością jeszcze ponad dekadę temu, tylko oglądane z przestrzeni czasu, po tych kilkunastu latach w momencie, kiedy na Ukrainie trwa konflikt zbrojny, kiedy Rosja pokazuje nam się właśnie taką jaką jest i taką jaką ją znaliśmy przez setki lat. Robi to ogromne wrażenie

– powiedział.

Dziennikarz „GPC” i „GP” odniósł się do notatek i tez, z którymi jechał Radosław Sikorski na spotkanie z Ławrowem.

Jest to oczywiście dziecinna igraszka, opowiadanie dla dzieci, że czegoś tam minister nie wiedział, że to tylko takie nieważne notatki, szpargały. To oczywiście znane tłumaczenia. Tak jak w SB wszyscy „pracowali w archiwach”. Tak jak w służbach wszyscy robili w bibliotece, tak teraz Radosław Sikorski jeździł z nieważnymi notatkami do Moskwy. To jest zastanawiające, a to wycie jest takie charakterystyczne dla opozycji. Oni zawsze tak wyją, kiedy wiedzą, że mają coś za pazurami, że to będzie rzutować, kiedy pada ich cały PR w sprawie katastrofy smoleńskiej, w sprawie lustracji, korupcji, przekrętów vatowskich i wielu, wielu jeszcze innych rzeczy. To jest charakterystyczna cecha i próba usprawiedliwiania wszystkiego na siłę

–  mówił.

Dodał ironicznie, że niedługo „będzie jeszcze zabawniej, bo za chwilę z cara Aleksandra będzie robiona polska ikona”.

Jacek Wrona ocenił, że jeżeli chodzi o dokumenty, to bardzo prosto zweryfikować.

„Mamy jednak tą perspektywę czasu i okazało się, że rzeczywistość w wielu przypadkach te tezy, które tam miały miejsce przerosła. Oczywiście możemy dyskutować, ale wydaje się, że jest to dyskusja stricte jałowa, bo zweryfikowała to rzeczywistość. Mamy tę perspektywę historyczną i czasową” – powiedział i dodał, że zaklinanie rzeczywistości wydaje się bezcelowe.

Z tego pierwszego odcinka początkowego wyłania pewien obraz i już możemy mieć pewną perspektywę kolejnych. Najgorsze jest to, że wiemy do czego to doprowadziło. W waszym filmie będą oczywiście te poszczególne etapy opisywane i pokazywane, ale niestety znamy ten efekt końcowy – ten, nazwijmy to reset, praktycznie nic nie przyniósł. Doprowadził do sytuacji, którą mamy obecnie i którą od jakiegoś tam czasu borykamy się, czyli pełnowymiarowej wojnie na Ukrainie, wojnie hybrydowej na naszej wschodniej granicy, uzależnieniem energetycznym, problemami z inflacją, problemami ekonomicznymi. To wszystko w jakiś sposób jest efekt tego resetu

– ocenił Jacek Wrona.

"Reset" to filmowa opowieść o polityce Donalda Tuska wobec Rosji z lat 2007-2014. Dokument  pokazuje, jak wyglądała Rosja, z którą jednał się od 2007 r. Tusk. Rozmówcy autorów - m.in. Edward Lucas, Ahmed Zakajew, Jurij Fielsztinski i Bill Browder - dowodzą, że w latach 2007-2008 nie ulegało wątpliwości, iż Kremlem rządzą terroryści i mordercy, nieobawiający się sięgać po takie środki jak otrucia, wysadzanie w powietrze własnych obywateli, zabójstwa dziennikarzy, czystki etniczne i zbrojne podboje.

 



Źródło: niezalezna.pl

#polityka

Michał Gradus