Co delegacja Najwyższej Izby Kontroli robiła w Mińsku? Na takie, i wiele innych pytań, odpowiedzi chcieli dziś usłyszeć posłowie zebrani podczas połączonych komisji sejmowych. Tłumaczyć to miał sam prezes NIK Marian Banaś, ale w jego obronie stanął polityk Konfederacji Grzegorz Braun. W wizycie w dyktatorskiej Białorusi nie widział nic złego, zaś zamiar "nagonki na prezesa NIK" przypisał rządzącym. Skończyło się wykluczeniem z prac komisji. Standardowo - zabrakło maseczki ochronnej.
Połączone komisje spraw zagranicznych i kontroli państwowej zebrały się w poniedziałek po południu, by wysłuchać stanowiska prezesa NIK Mariana Banasia w sprawie grudniowej wizyty delegacji NIK na Białorusi. Na posiedzeniu połączonych komisji 17 grudnia w związku z tą wizytą z ust wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka padły zarzuty "zdrady stanu".
Przewodniczący komisji Wojciech Szaramacha przekazał, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyraziła „zdecydowaną dezaprobatę dla tego typu działań kierownictwa Najwyższej Izby Kontroli”.
Szaramacha, odczytując treść pisma marszałek Witek zaznaczył, że najistotniejsza może okazać się ostatnia kwestia:
„Moje zdziwienie budzi fakt umieszczenia w agendzie spotkania tematyki związanej z zastosowaniem technologii IT w wykrywaniu podejrzanych transakcji finansowych. Z jakich zadań Najwyższej Izby Kontroli wynika potrzeba konsultacji z Komitetem Kontroli Państwowej w Białorusi w tym zakresie?”.
Po odczytaniu pytań, Szaramacha poprosił o ustosunkowanie się do nich prezesa NIK.
Z zabraniem głosu, Mariana Banasia wyprzedził Grzegorz Braun. Ten stanął w obronie prezesa NIK, atakując przy tym wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka.
- Wziął na siebie rolę „centralnego szczwacza” w tej nagonce, która jest prowadzona na pana prezesa Najwyższej Izby Kontroli. […] Nie wiem kim jest pan minister Wawrzyk, bo należy do tej dziwnej kategorii osób, którym życiorys się zaczyna w 1989 roku
- mówił Braun, odbiegając od postawionych przez marszałek Witek pytań.
Po słownej przepychance, kilku upomnieniach Brauna ws. zasłonięcia ust i nosa oraz przerwie i naradzie prezydium komisji, zdecydowano o wykluczeniu posła Konfederacji. Jego los podzielili także dwaj pozostali politycy ugrupowania: Michał Urbaniak i Jakub Kulesza.
Szarama zdecydował o przeniesieniu obrad do innej sali. Posiedzenie komisji wznowiono po godz. 15.
Zapis pierwszej części posiedzenia połączonych komisji dostępny TUTAJ.