Po dwóch dniach oficjalnej kampanii wyborczej, Rafałowi Trzaskowskiemu zaczyna plątać się język. Miało być o prorosyjskim polityku z kieszeni Władimira Putina, a wyszedł, coraz bardziej proeuropejski premier Viktor Orban. A Małgorzata Kidawa-Błońska zalecała: jak najwięcej odpoczywać!
Od 15 stycznia kandydaci na urząd prezydenta oficjalnie prowadzą kampanię wyborczą. Rafał Trzaskowski ruszył na wschód, gdzie zdążył już zaprezentować się na wspólnym nagraniu z gwiazdą disco-polo Zenonem Martyniukiem.
To zaledwie dwa dni walki o fotel prezydenta, a Trzaskowskiemu już zaczyna się plątać język. Chcąc uderzyć w premiera Węgier, „zarzucił” mu bycie coraz bardziej… proeuropejskim.
Rafał Trzaskowski.
— Bꓭambo (@obserwujesobie) January 17, 2025
Nie nadanżam 🤓 pic.twitter.com/6n9SLkH3eU
Widać wiceszef Platformy Obywatelskiej nie posłuchał się swojej klubowej koleżanki, marszałek Senatu i byłej kandydatki na urząd prezydenta RP Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Ta ostatnio zaleciła mu „odpoczynek i podtrzymywanie fizycznej krzepy”.