Wyścig o radykalizm między Bodnarem a Giertychem
Nie udało się wzbudzić zainteresowania społeczeństwa wokół tematu domniemanych fałszerstw wyborczych. Na demonstracjach przed Sądem Najwyższym pojawiało się po kilkadziesiąt osób, w większości tych z organizacji antypisowskich, które jeszcze nie zostały zatrudnione przez partię w podległych jej instytucjach. Protestów nie wywołała też sama decyzja sądu, który uznał wybory za ważne, a decyzję opublikował premier Donald Tusk.
Nadal jednak trwa wyścig na radykalizm pomiędzy dwoma prawnikami: Romanem Giertychem i Adamem Bodnarem. Ten pierwszy twierdzi, że wybory zostały sfałszowane w wyniku wielopiętrowego spisku z udziałem m.in. tysięcy kamratów.
Uprawdopodobnieniu wersji miała służyć tzw. analiza statystyczna dr. Kontka, która jednak okazała się niewiele warta i wykonana jednostronnie. Swoje analizy zrobiła również prokuratura. W efekcie jednak postanowiono przeprowadzić liczenie w blisko 300 komisjach w kraju.
– Tych komisji jest 296. To jest liczba, która wynika z opinii, która została przygotowana przez prof. Hamana, który wskazał, że to są te komisje, co do których może zachodzić to ryzyko tych wyższych anomalii, co by mogło powodować konieczność zweryfikowania głosów – powiedział wczoraj Adam Bodnar w „Gościu Radia ZET”. – Oni teraz są na etapie gromadzenia całej dokumentacji i przejścia do tej fizycznej czynności dokonania oględzin, też oczywiście poinformowania tych wszystkich zaintersowanych stron, czyli przedstawicieli komitetów wyborczych, żeby mogli uczestniczyć w tej procedurze. (…) Myślę, że na początku przyszłego tygodnia ta cała procedura już fizycznie ruszy – stwierdził Bodnar.
"Bodnar spodziewa się, że zostanie usunięty z rządu"
Trudno powiedzieć, czy prokuratorzy będą w stanie zdążyć przed 6 sierpnia. Politycy PiS nie wierzą już jednak, aby była możliwość wywrócenia wyników wyborów.
– Adam Bodnar z pewnością spodziewa się, że zostanie usunięty z rządu, więc chce zostać zapamiętany jako wierny żołnierz walczący z PiS. Chce się wykazać. Wygląda to jak ostatnie podrygi człowieka, który okazał się wyjątkowo mały
– mówi nam Michał Moskal.
Poseł PiS podkreśla, że jest świadomy, że w tych działaniach chodzi o wywrócenie wyniku wyborów.
– Mam wrażenie, że z opisaniem tego, co się dzieje w chorych głowach, w których mąci Roman Giertych, miałby problem nawet najlepszy psychiatra
– mówi nam Moskal.
Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"!
Wojna Tuska z obrońcami granic. Przepycha imigrantów za wszelką cenę…
— GP Codziennie (@GPCodziennie) July 8, 2025
Więcej informacji znajdziesz na stronach środowej #GPC »https://t.co/1HYRtWiDJA
💻📲 https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/T1FhX4ErKW