Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

„Chłopi” w wersji animowanej. Sekunda produkcji kosztuje aż...3650 zł

Film „Chłopi” jest dużo bardziej wymagający niż „Twój Vincent”. Przede wszystkim jeśli chodzi o liczbę postaci. Ogromne wyzwanie dla malarzy. Nie ma uproszczeń, kluczy, którymi można się posłużyć, by pójść na skróty. Wszystko jest odmalowane jeden do jednego. Tak jak realistycznie pisał Reymont, tak my realistycznie chcemy namalować „Chłopów” - mówi Dorota Kobiela w rozmowie z Sylwią Krasnodębską.

Słyszałam, że sekunda animacji kosztuje 490 zł. Sekunda „Chłopów” musi być droższa, bo to jednak podwójny plan zdjęciowy. Najpierw tradycyjne filmowanie, a potem malowanie kadrów…

I dlatego sekunda „Chłopów” kosztuje nie 490 zł, lecz… 3650 zł, a budżet całej produkcji to ponad 22 mln zł, bo to, jak pani wspomniała, podwójny proces produkcji.

Zakończyły się zdjęcia, trwa montaż. Czy teraz Pani odpoczywa?

Nie. Teraz montuję film. Pracuję intensywnie na każdym etapie jego powstawania. Najpierw scenariusz, potem zdjęcia i reżyseria, następnie montaż i malowanie. Choć sama nie będę malować, bo do końca życia by mi czasu nie wystarczyło (śmiech). Za to montaż jest jednym z moich ulubionych etapów pracy. To takie logiczne zajęcie. W filmie „Chłopi” montaż jest też powiązany z wymyślaniem plastycznym, bo musimy przełożyć myślenie filmowe na język malarski. To niezwykle trudne, bo np. w scenie, w której operujemy obrazem Józefa Chełmońskiego, chcemy mieć średni plan z czterema postaciami. Następnym etapem będzie malowanie kadrów.

Przez 50 malarzy. W pandemii będą oni pracować zdalnie?

Mamy wielkie studio w Sopocie i przygotowane stanowiska malarskie. Mamy nadzieję, że uda nam się pracować wspólnie, bo tego się nie da robić zdalnie.

Dlaczego?

Mamy tu do czynienia z klasycznym malarstwem. Malujemy na podobraziu farbą olejną. To duże stanowisko, które musi mieć miejsce na podobrazie, podłączony aparat i monitor. Takie opatentowane przez nas stanowisko malarskie jest na tyle skomplikowane, że trudno byłoby zainstalować je w domu. Oprócz tego malowanie kadrów wymaga ciągłej koordynacji, współpracy i rozmów, bo przy 50 pracujących malarzach styl musi być spójny, więc to wymaga korekt i ciągłej współpracy.

Film „Chłopi” w malarskiej części prac jest bardziej wymagający niż „Twój Vincent”?

Jest dużo bardziej wymagający. Przede wszystkim jeśli chodzi o liczbę postaci. Reymont kreśli nam bohatera zbiorowego. Mamy scenę, w której kobiety obierają kapustę i rozmawiają. Siedzi więc 10 aktorek wokół kapusty, wszystkie żywiołowo rozmawiają i mają kostiumy w pasy. Ogromne wyzwanie dla malarzy. Nie ma uproszczeń, kluczy, którymi można się posłużyć, by pójść na skróty. Wszystko jest odmalowane jeden do jednego. Tak jak realistycznie pisał Reymont, tak my realistycznie chcemy namalować „Chłopów”. 

Cały wywiad w aktualnym numerze „Gazety Polskiej”. Polecamy!

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl,

#Gazeta Polska Codziennie

albicla.com@ Sylwia Krasnodębska