Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Wystawa „Po nitce do świętości”, czyli wyszydełkowani święci

Na pewno będziemy pokazywać sztukę ilustracji, bo moim zdaniem to jest taka sfera twórczości, w której nadal bardzo ważne znaczenie odgrywa warsztat, kwestie czysto artystyczne. Nie tylko kwestie np. ideologii, czy trendów. Tutaj trudno kogoś oszukać i nabrać. Dzieci są bardzo wymagającymi jurorami. Dlatego, jeżeli się coś tworzy dla dzieci, to to musi być szczere i najlepsze, jakie może być - mówi portalowi Niezalezna.pl dyrektor Muzeum Archidiecezji Warszawskiej dr Piotr Kopszak, który zachęca do odwiedzenia najnowszej wystawy placówki dla dzieci i dorosłych pt. „Po nitce do świętości. Dziergane ilustracje Anny Salamon”.

Wystawa „Po nitce do świętości”
Wystawa „Po nitce do świętości”

To jest już druga, w krótkim czasie, wystawa w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, poświęcona pracom ilustratorów. Pierwsza – to nadal dostępna dla zwiedzających wystawa Marianny Oklejak „Kolor i mrok”. Zaś druga – niedawno otwarta ekspozycja dzierganych ilustracji Anny Salamon pt. „Po nitce do świętości”.

Było kilka powodu dla przedstawienia tej drugiej. Przede wszystkim z inicjatywą tej wystawy zgłosiło się do nas wydawnictwo „Świetlik”, które pod koniec marca wydało książkę pt. „Każdy może być święty, czyli nawet łobuzy idą do nieba” autorstwa Justyny Bednarek. Dziergane ilustracje do publikacji stworzyła właśnie Anna Salamon. Uznaliśmy, że to dobra okazja, żeby te prace pokazać.

Autorka pierwszej wystawy – Marianna Oklejak, jest już znana, nagradzana wielokrotnie, mająca na swoim koncie kilkadziesiąt książek. Zaś druga – Anna Salamon – dopiero zaczyna swoją pracę, ale już jest bardzo popularna i książki z jej dzierganymi ilustracjami cieszą się wielką popularnością. Więc takie porównanie dwóch osobowości, posługujących się zupełnie różnymi technikami. Marianna Oklejak tworzy swoje ilustracje, wychodząc właściwie od papieru, od wycinanki, którą później przetwarza na komputerze. Z kolei Anna Salamon tworzy gotowe kompozycje, wykonane na szydełku. I te kompozycje są przefotografowane. W książkach jest dokładne odwzorowanie jej kompozycji. Doszliśmy do wniosku, że warto je pokazać w naturze, żeby czytelnicy mogli zobaczyć, porównać z książką – jak one wyglądają naprawdę. Zwłaszcza, że w książce są one znacznie zmniejszone.

Od prawej - Justyna Bednarek, Anna Salamonarch. / Materiały Wydawnictwa Świetlik

Jeżeli mówimy o wystawie „Kolor i mrok”, w moim odczuciu jej punktem centralnym jest ilustracja Marianny Oklejak do dopiero powstającej książki pt. „Bajka o ciemności”. Na niej chłopiec zaprzyjaźnia się z krukiem, symbolizującym ciemność. A którą pracę Anny Salamon uważa Pan za centralną na wystawie „Po nitce do świętości”?

Nie ma tu głównej pracy, ponieważ wszyscy święci są ważni i każdy na swój sposób. To też jest świetna okazja, żeby poznać ich życiorysy. Ponieważ wcale nie wszystko wiemy o świętych. Natomiast zgadzam się z autorką, bo dla niej szczególną pracą jest Maria Zelia. To jest portret rodziców świętej Tereski. I to jest o tyle ważne, że ona była koronczarką, więc właściwie też się zajmowała podobną twórczością jak autorka wystawy. Dlatego to jest postać, która nie jest szczególnie wyeksponowana, bo jest pokazana wśród innych świętych, ale ma swoje znaczenie.

Święta Maria Zelia i Ludwik MartinOlga Alehno / Niezalezna.pl

Z drugiej strony na plakacie, zachęcającym do odwiedzenia muzeum, już po raz drugi użyli Państwo postać Joanny d'Arc. Poprzednio pojawiła się ona rok temu na plakacie do wystawy o rycerstwie.

Oczywiście, nie mogliśmy sobie odmówić tej przyjemności, żeby pokazać Joannę d’Arc i przez to nawiązać trochę do naszej dawnej wystawy, poświęconej „Księdze stanu rycerskiego”.

Plakaty wystaw MAWOlga Alehno / Niezalezna.pl

Mając już pewny ogląd na przekrój osób odwiedzających wystawę ilustratorki Marianny Oklejak, jak wygląda zainteresowanie nią osób starszych, ale też młodszych widzów?

Pierwsza z wystaw – „Kolor i mrok”, jest adresowana przede wszystkim do dorosłych, choć jej prace wychodzą od ilustracji, tworzonych do dzieci. Mimo to obejrzeć ekspozycję przychodzą też dzieci i bardzo są tymi pracami zainteresowane. Więc to jest właściwie sztuka dla każdego. I myślę, że tak samo jest w przypadku prac Anny Salamon. Bo książka jest adresowana do młodszych dzieci, ale przedstawione prace, które posłużyły za ilustracje do książki, już absolutnie nie. I tu wiele osób, które same lubią szydełkować, czy lubią się zajmować ręcznymi pracami, jest zafascynowana tym co można zrobić przy pomocy tej techniki. Nie tylko szalik, czy rękawiczki, czy sweter, ale także tak wspaniałe, urzekające i pełne humoru kompozycje.
Każdy, kto będzie je oglądał z łatwością rozszyfruje nawiązania do dzieł, które przeszły do historii malarstwa, dzieł pokazujących świętych.

Idąc tym tropem – czy zobaczymy w bliskiej przyszłości nowe wystawy ilustratorów w Państwa muzeum?

Nie w najbliższym czasie, ale myślę, że generalnie – tak. Na pewno będziemy pokazywać sztukę ilustracji, bo moim zdaniem to jest taka sfera twórczości w której nadal bardzo ważne znaczenie odgrywa warsztat, kwestie czysto artystyczne. Nie tylko kwestie np. ideologii, czy trendów. Tutaj trudno kogoś oszukać i nabrać. Dzieci są bardzo wymagającymi jurorami. Dlatego, jeżeli się coś tworzy dla dzieci, to to musi być szczere i najlepsze jak może być.

Dyrektor MAW - Piotr Kopszak,Olga Alehno / Niezalezna.pl
Wystawa pt. „Po nitce do świętości” w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej (ul. Dziekania 1) potrwa do 19 maja.

 



Źródło: Niezalezna.pl

Olga Alehno