10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Takiej wystawy nigdy w polskim muzealnictwie nie było!

To jest wystawa, której nigdy w polskim muzealnictwie nie było. A te ponad 500 obiektów jubilerskich i złotniczych nie było do tej pory nigdy pokazywane razem – powiedział dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie prof . Wojciech Fałkowski podczas konferencji poprzedzającej otwarcie wystawy „Rządzić i olśniewać. Klejnoty i jubilerstwo w Polsce w XVI i XVII wieku”.

Fragment monstrancji ex voto obrony Jasnej Góry, Wacław Grotko, Warszawa, 1672, Zbiory Sztuki Wotywnej Jasnej Góry
Fragment monstrancji ex voto obrony Jasnej Góry, Wacław Grotko, Warszawa, 1672, Zbiory Sztuki Wotywnej Jasnej Góry

Bezcenne, lecz pojedyncze fragmenty, kilka opisów, inwentarze z różnych epok, mniej lub bardziej dokładne ślady w malarstwie, przypadkowo zachowane rysunki – tyle zostało po najważniejszych insygniach polskich królów. Skradzione przez pruskich żołnierzy po upadku Rzeczypospolitej, zostały przetopione na monety w czasach napoleońskich – zbankrutowany król pruski dramatycznie potrzebował gotówki. „Skarby mieczowi spustoszą złodzieje, pieśń ujdzie cało”. Nie tylko pieśń, na szczęście. Dzięki skarbom zgromadzonym dziś w Zamku Królewskim – Muzeum, a przede wszystkim dzięki pracy muzealników i konserwatorów możemy zobaczyć i podziwiać, jak wyglądały splendor i bogactwo dworu i elit epoki staropolskiej.

Ta wystawa ma nie tylko olśniewać, lecz także budzić podziw, przypominać o świetności polskiej monarchii w XVII w., a jednocześnie budzić pożądanie. Proszę zwrócić uwagę na detale tych wyrobów, które państwo zobaczą, na emalię położoną na złocie, na stan diamentów, na kunszt jubilerski warsztatów z Warszawy, Krakowa, Gdańska… ale również niemieckich miast. Bo wzory płynęły z dworu habsburskiego, z Italii, z bogatych miast niemieckich, ale mecenat i klienci byli stąd

– kontynuował profesor Wojciech Fałkowski.

Kolejna już wystawa związana z Rokiem Wazów na warszawskim zamku prezentuje dorobek jubilerstwa i rzemiosła artystycznego dawnej Rzeczypospolitej. Zgromadzone na wystawie obiekty pochodzą ze zbiorów polskich i zagranicznych, z instytucji państwowych i kościelnych. Obok muzeów krajowych sięgnięto również do zasobów instytucji z Włoch, Niemiec, Szwecji czy USA. Współpraca objęła najważniejsze muzea świata, jak Luwr czy galerie Florencji, ale też kolekcje prywatne, m.in. brytyjskie. Oczywiście nie można było przedstawić dorobku artystycznego Rzeczypospolitej bez wypożyczenia obiektów ze zbiorów litewskich. Obok klejnotów i innych wyrobów jubilerskich w komnatach zamku zgromadzone zostały liczne portrety i grafiki. Możemy zobaczyć, jak artystyczne cuda zdobiły przedstawicieli dynastii i możnowładczych rodów. Obok polsko-litewskich monarchów i królowych możemy oglądać portrety magnackie, wśród polskich hetmanów pojawiają się pruscy książęta czy przywódca kozackiej rebelii Bohdan Chmielnicki – kultura I RP rzeczywiście była wielością w jedności. Ale grafiki, rysunki i dokumenty pełnią też inną funkcję – pozwalają zrozumieć, co zaginęło, czego już nigdy nie zobaczymy, choć wiemy, że istniało.

Wielkim nieobecnym tej wystawy jest skarb koronny. Te ułamki, fragmenty tego skarbca właśnie zgromadziliśmy

– wyjaśnia dyrektor muzeum.

To, co zaginęło w trakcie kolejnych wojen i rabunków, w niszczonych siedzibach monarszych i magnackich, zachowało się często w zbiorach kościelnych i klasztornych. Klejnoty były często przerabiane na monstrancje, relikwiarze, paramenty liturgiczne. Dzięki temu ważne fragmenty sztuki jubilerskiej z tej epoki przetrwały i możemy je dziś podziwiać na zamkowej wystawie. Nie byłoby tej ekspozycji bez współpracy zamku z instytucjami kościelnymi, zwłaszcza z klasztorem na Jasnej Górze. Możemy obejrzeć najstarsze sukienki cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej – rubinową i diamentową. Ojcowie paulini zgodzili się również na wypożyczenie ogromnej złotej monstrancji z 1672 r., ozdobionej kilkoma tysiącami diamentów przez warszawskiego jubilera jako upamiętnienie ocalenia Jasnej Góry podczas potopu.

Niektóre zabytki zostały wręcz odkryte podczas prac nad wystawą

-  mówi kurator wystawy Danuta Szewczyk-Prokurat.

Mamy kilka takich znalezisk. W zeszłym roku w Poznaniu, w trakcie badań archeologicznych został odkryty czepiec wykonany ze sztucznych pereł. Takie obiekty były znane tylko z ikonografii albo zapisów w inwentarzach. Został wykopany i dzięki funduszom wystawy można było go poddać konserwacji, która polegała m.in. na żmudnym ponownym połączeniu drobnych elementów

Dzięki temu został odtworzony unikalny na skalę europejską zabytek kultury materialnej. Jak bardzo żmudną pracą jest odtwarzanie dorobku artystycznego naszych przodków, pokazuje inny przykład.

To jest obraz dziedzictwa bardzo rozczłonkowanego. Symbolicznie pokazujemy to na przykładzie łańcucha z grobu królowej Konstancji Austriaczki, który prezentujemy w trzech fragmentach – fragment łańcucha, który zachował się w Zamku Wawelskim, pojedyncze ogniwo ze zbiorów Muzeum UJ oraz fotografia zaginionej części, która była przechowywana u Czartoryskich. To jest symbol tego, jak te klejnoty się rozproszyły

– mówi kurator.

Król Zygmunt III, szwedzki książę na polsko-litewskim tronie i syn najpiękniejszej z córek królowej Bony – Katarzyny Jagiellonki, miał również sam zajmować się złotnictwem. Czy zachował się jakiś drobiazg przypisywany osobistej aktywności króla, który zamieszkał na warszawskim zamku? Żeby się o tym przekonać, trzeba się wybrać tam osobiście…

Rządzić i olśniewać. Klejnoty i jubilerstwo w Polsce w XVI i XVII w.” 30 maja–4 sierpnia 2019 r. Galeria Wystaw Czasowych (II p.). Zamek Królewski w Warszawie – Muzeum.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, gpcodziennie.pl

#wystawa #Zamek Królewski #Rządzić i olśniewać

Antoni Opaliński