Zagrożenia związane z zalegającymi na dnie Bałtyku wrakami i niewybuchami z II wojny światowej zostaną przebadane na zlecenie Urzędu Morskiego. Dotyczy to też okolic Gdyni, miejsca, w którym na dnie zatoki zalegają resztki zbombardowanego niemieckiego statku "Stuttgart" – poinformował Urząd Miasta w Gdyni. Do przebadania jest obszar 900 kilometrów kwadratowych.
Na tę ucztę weselną 150 kucharzy przygotowało potrawy z 323 wołów, 11,5 tysięcy gęsi, 40 tysięcy kurczaków, 194 345 jaj, 140 funtów rodzynek, 730 funtów fig, trzech wiader miodu, 1,5 kwintala szafranu, 338 funtów pieprzu, 75 tys. krabów. Wszystko, co działo się m.in. właśnie w kuchni opisał świadek wydarzenia kronikarz Hans Seybolt. W dodatku przez wszystkie dni świętowania obywatelom miasta oraz gościom wydawano dwa razy dziennie chleb i wino oraz potrawy przygotowywane każdego dnia.
Żucie żywicy jest chyba tak stare jak dzieje człowieka. W celach antyseptycznych lub z powody właściwości odurzających żuto żywicę m.in. pistacji, brzozy, pigwicy oraz świerku. W północnej Europie ludzie żuli smołę z kory brzozy już 9000 lat temu – prawdopodobnie dla przyjemności oraz by złagodzić ból zębów. Na kontynencie amerykańskim rdzennie mieszkańcy używali żywicy świerkowej. Starożytni Majowie żuli substancję zwaną chicle, pochodzącą z drzewa sapodilla. W ten sposób gasili pragnienie i głód. Według antropologa Jennifer P. Mathewsa autora książki „Chicle: The Chewing Gum of the Americas” żuli ją także Aztekowie, którzy uregulowali prawnie używanie chicle: publicznie mogły ją żuć jedynie dzieci i samotne kobiety. Zamężne kobiety i wdowy mogły żuć ją prywatnie, aby odświeżyć oddech. Tymczasem mężczyźni mogli żuć tylko w tajemnicy.