Śledztwo w sprawie określanej symbolicznym mianem Zbrodni Katyńskiej, tj. w sprawie stanowiących zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, zabójstw nie mniej niż 21 768 obywateli polskich dokonanych w okresie od dnia 5 marca do bliżej nieustalonego dnia i miesiąca 1940 r. na terytorium ZSRR przez funkcjonariuszy tego państwa, działających w wykonaniu podjętej w Moskwie w dniu 5 marca 1940 r. uchwały Biura Politycznego Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików), tj. o przest. z art. 118 § 1 k.k. w zb. z art. 123 § 1 pkt. 3 i 4 k.k. i inne, jest prowadzone przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie od 30 listopada 2004 r. Zostało wszczęte na skutek formalnych zawiadomień o przestępstwie złożonych przez stowarzyszenia skupiające krewnych ofiar mordu katyńskiego. Notoryjna wiedza o śmierci Stalina i innych wysokich funkcjonariuszy partyjnych i państwowych ZSRR, odpowiedzialnych za dokonanie mordu, nie stanowiła przeszkody dla wszczęcia śledztwa katyńskiego bowiem szczególne przepisy ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej w art. 45 ust. 4 nakazują wszczęcie i prowadzenie postępowania karnego nawet w sytuacji, gdy wiadomo jest, że nie żyją już sprawcy zbrodni. To uregulowanie ustawodawca wprowadził mając na względzie m.in. powinność zadośćuczynienia wszystkim pokrzywdzonym przez totalitaryzm – napisano w oświadczeniu IPN.
Czaszka Petralona została odkryta w 1960 roku w jaskini Petralona w Chalkidiki, około 50 kilometrów od Salonik. Przez ponad cztery dekady naukowcy starali się określić jego wiek, co było bardzo trudne ze względu na to, że czaszka była po prostu przyklejona do ściany jaskini. Szacunkowy wiek wahał się więc od 170 000 do 700 000 lat. Nowe badanie techniką uranową dostarczyło w końcu odpowiedzi, która rzuciła nowe światło na ewolucję gatunku ludzkiego: skamieniałość ma ok. 286 000 lat.
W Płotach został usunięty jeden z ostatnich symboli propagandy komunistycznej na Pomorzu Zachodnim. Decyzja ta była odpowiedzią na społeczne oczekiwania oraz efektem konsekwentnej polityki lokalnych władz samorządowych, dążących do oczyszczenia przestrzeni publicznej z symboliki totalitarnej. Jest nie do zaakceptowania, by w wolnej Polsce, 36 lat po upadku komunizmu, wciąż straszyły relikty sowieckiego panowania. Ten obiekt to nie żaden pomnik, to symbol sowieckiego panowania nad tym terenem – podkreślił podczas briefingu prasowego zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr hab. Karol Polejowski.