
Gdzie dziś jesteśmy?
Odrobina politycznej dekoncentracji i zafundowaliśmy sobie rząd wszech czasów, pod wodzą gości, przy których August III Sas był asem intelektu.
Odrobina politycznej dekoncentracji i zafundowaliśmy sobie rząd wszech czasów, pod wodzą gości, przy których August III Sas był asem intelektu.
Świątki przydrożne przeżyły nawet komunę, podciągnięte do kategorii naiwnej sztuki ludowej.
Na temat skutków indywidualnego terroru panuje opinia, że rzadko zmieniają one bieg historii.
Co cechuje ułamkowego inteligenta? Niezmienne zadowolenie z siebie.
Stalinizm nie chciał pozbyć się Polaków, lecz jedynie przerobić ich na sowiecką modłę. W efekcie ich jedynie uszlachetnił.
Zdzieranie masek jest procesem nie tyle bolesnym, ile wstydliwym. Trzeba w końcu pokazać twarz, której się nie ma.
Dla większości nie ulega wątpliwości, że swój kurs na strażaka ogniomistrz Kierwa zaczął od sztuki polewania i gaszenia.
Początkowo sejmowych ciał miało być więcej, lecz już teraz widać, że z obsadą tych trzech jest średnio.
No i mamy rok przestępczy. To nie jest pomyłka językowa. 365 dni dla wszelkiej maści przekręciarzy, cwaniaczków i manipulatorów dla niepoznaki nazywających się rządem. Ale wiadomo, od XVII wieku Polska nie rządem stoi. Najlepszy dowód: telewizja rządowa nazywa się publiczną, mimo że więcej prawdy znajdziesz w domu publicznym.
Obawiam się, że po naszych współczesnych faraonach ostaną się jedynie piramidy i sfinks o twarzy Tuska z ukruszonym nosem!
Wiadomość, że resort Poświaty i Masturbacji pod światłym kierownictwem ministry Nowackiej zamierza dokonać generalnej lustracji lektur szkolnych, przeleciała jak wicher po wszystkich składnicach surowców wtórnych. Inna rzecz, że wszyscy mówili o tym, czego należy pozbyć się z domowych biblioteczek, zanim zaczną nas odwiedzać patrole inspekcji inteligencko-chłopskiej.
„Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie?” – strofy Norwida wracają do mnie, kiedy rozmaite kauzyperdy pragną rozliczać Andrzeja Dudę.
Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym, gdzie prowadzi i dokąd biegnie ta osławiona Trzecia Droga – czy zaczyna się w Warszawie na Wiejskiej, czy na ulicy Dowcip, no i czy prowadzi nas do Europy, czy niestety do Trzeciego Świata?
Jakie pamiątki z Warszawy poszłyby dzisiaj jak woda? Po pierwsze, butelkowana woda z oczyszczalni „Czajka”.
Działania po 13 grudnia ubiegłego roku mają jeden cel: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy!”.
Pewien znajomy postanowił poddać się apolityczności. Neutralność światopoglądowa kosztowała go naprawdę mnóstwo wysiłku...
Błogosławiony jeszcze za życia towarzysz Szymon, jak powszechnie go nazywano, odegrał z Wysokiej Mównicy wesoły skecz.
Kiedy zdarza się nieszczęście, a to przydarzyło się Polakom 15 października bieżącego roku, dominują dwa rodzaje zachowania. Pełne załamanie (wszystko stracone!) i próba odrzucania od siebie oczywistej oczywistości (statystycznie rzecz biorąc wygraliśmy, głosowało na nas blisko 8 milionów).
Konstruowany dziś na modłę niemiecką (z czynnym współsprawstwem Francji) moloch jest zaprzeczeniem wszystkiego, co dało Europie rozwój, potęgę i dobrobyt.
Ulubienica Donalda T. postawiła na odmienną ścieżkę niż ta, na którą wkroczyła faworyta Adolfa H.