Sporo kontrowersji zarówno w Polsce, jak i na Litwie wywołał raport dotyczący mniejszości narodowych w tym kraju.
- powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Kęstutis Girnius, politolog i docent Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych na Uniwersytecie Wileńskim.Mniejszości narodowe mogłyby stanowić zagrożenie, gdyby chodziło o jakąś wojowniczo nastawioną mniejszość. Ale Polacy na Litwie nie żywią przecież do nikogo wrogości. Polska jest naszym sojusznikiem. Stanowczo podkreślam, że Polacy na Litwie nie stwarzają żadnego zagrożenia. Weźmy twierdzenie, że jeśli Polacy otrzymają więcej praw, to i Rosjanie zaczną się ich domagać. To niech o nie proszą. Jeśli te prośby będą równie skromne, jak to, o co dzisiaj proszą litewscy Polacy, to wszystko w porządku. Takie prawa można mniejszościom narodowym na Litwie przyznać. Ale o tym niech decydują rządzący
─ powiedział Rimvydas Valatka znany litewski publicysta.Ten zapis w sprawozdaniu Departamentu Bezpieczeństwa Państwa to przestępstwo. Może on służyć wzniecaniu nienawiści wśród obywateli Litwy, na czym skorzystałaby Moskwa. O tym, że korzysta piszą przecież sami w dalszej części sprawozdania
─ powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Waldemar TomaszewskiIstnieje jeden elementarz praw mniejszości narodowych ─ Konwencja Ramowa o Ochronie Praw Mniejszości Narodowych, którą ratyfikowaliśmy w 2000 roku, bez żadnych wyjątków. I to jest nasze abecadło praw mniejszości narodowych dla całej Europy. Nie ma tu żadnych wyjątkowych praw. To wielkie nieporozumienie, jeśli ktoś tak uważa. Ta konwencja powinna być wcielona w życie, a to, że na Litwie do dziś dnia tak nie jest, to bardzo wielki minus dla litewskich instytucji państwowych. Minus dla Departamentu Bezpieczeństwa Państwa