Policja z Garwolina szukała w czwartek porywacza, który miał uprowadzić siedmiolatka. Jednak okazało się, że chłopiec całą historię wymyślił.
7-latek opowieść o rzekomym porwaniu opowiedział swojej mamie. Nie chciał się przyznać, że jego późny powrót do domu był spowodowany tym, że zgubił się.
Garwolińską policję o rzekomym porwaniu poinformowała nauczycielka. Opowiedziała, że chłopczyk został porwany, a następnie uciekł. Identyczną wersję przedstawiała matka ucznia. Policja od razu zareagowała. Nauczyciele z mamą chłopca opowiadali funkcjonariuszom, że dziecko zostało porwane w szkole przez mężczyznę, który miał je zaciągnąć do lasu. 7-latek twierdził, że uciekł z rąk porywacza.
Policja sprawdziła zapis monitoringu. Jak się okazało, dziecko samo wyszło ze szkoły i poszło w kierunku domu. Dopiero potem 7-latek przyznał się, że była to wymyślona historia. Chłopiec bał się reakcji rodziców, bo długo nie wracał do domu. Jak się okazało, zgubił się w drodze powrotnej.
Źródło: rmf24.pl
#policja
#Garwolin
ES