Na obowiązującej od 1 lipca liście refundacyjnej znalazło się sześć nowych leków, m.in. wykorzystywanych w leczeniu raka piersi, białaczki limfocytowej i czerniaka. Ministerstwo Zdrowia wpisało także dwa leki stosowane w stwardnieniu rozsianym. Oba znacznie ułatwią życie pacjentom, ponieważ ograniczą konieczność przyjmowania zastrzyków.
Stwardnienie rozsiane to przewlekła, zapalna choroba układu nerwowego.
Występuje głównie u dorosłych, a jej istotą jest wieloogniskowe uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Do objawów choroby należą zaburzenia czuciowe, osłabienie siły mięśniowej, skurcze mięśniowe, trudności w poruszaniu się, w koordynacji ruchowej i utrzymaniu równowagi.
Magdalena Fac-Skhirtladze, sekretarz generalna Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, wyjaśnia, że leki, które zostały wpisane na listę refundacyjną,
znacznie przyczynią się do podniesienia komfortu życia pacjentów chorych na SM. – To leki, które podaje się w pierwszej fazie choroby, zaraz po diagnozie. Jeden z nich jest preparatem doustnym, a więc stanowi znaczne ułatwienie dla chorych, którzy do tej pory musieli przyjmować leki w formie iniekcji, czyli robić sobie zastrzyk codziennie lub co drugi dzień. A to bardzo komplikuje życie pacjentom, którzy zazwyczaj są młodzi i chcą być aktywni na tyle, na ile mogą – wyjaśnia i tłumaczy, że SM diagnozuje się między 20. a 40. rokiem życia. Dodaje, że drugi z leków ma formę zastrzyku, jednak jego skład został zmieniony tak, że trzeba go przyjmować znacznie rzadziej niż leki obecne na rynku. –
To w znacznym stopniu ogranicza skutki uboczne związane z iniekcjami albo objawy grypopodobne – zaznacza.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#leki
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Złotnicka