Prezes dodał, że podczas posiedzenia, które odbyło się 9 marca, Trybunał Konstytucyjny obradował w pełnym składzie.- Niekwestionowanym celem tej ustawy było realne pozbawienie TK możliwości orzekania. To nie przypuszczenie.
- Ten pełny skład to było 12 sędziów. To wynika z przepisów
- stwierdził.
Na uwagę Katarzyny Gójskiej-Hejke, że Konstytucja wyraźnie mówi o 15 sędziach, prezes odparł:Po chwili przyznał, że trzy osoby wyznaczone przez Sejm poprzedniej kadencji, głosami posłów PO-PSL, a nie zaprzysiężone przez prezydenta Andrzeja Dudę „są wybranymi sędziami”, jednak nie ma ich na liście płac Trybunału Konstytucyjnego.Nikt nie może w państwie prawnym pozbawić TK możliwości orzekania, ponieważ mamy rozdział władzy. Rozstrzygnięcie precedensowe wymaga nowego spojrzenia. Inaczej nie byłoby precedensów.
- wyjaśnił Andrzej Rzepliński.Ja lojalnie oczekiwałem, że zostaną oni zaproszeni do pana prezydenta. Nie mogę dać im pensji, bo szanuję pewien zwyczaj
- powtórzył.Są sędziami. Czy my po polsku rozmawiamy? Oni są wybrani. Ja czekam, że pan prezydent zaprosi ich i złożą ślubowanie
- oburzył się Andrzej Rzepliński. Oczywiście mówił nieprawdę i to Katarzyna Gójska-Hejke miała rację - Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz zasiadała w Radzie Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów nieprzerwanie od końca 1988 r. do marca 2006 r. Czesław Kiszczak był - przypomnijmy - premierem w sierpniu 1989 r.Co mają do tego lata 80-te? Ona nie była doradcą Kiszczaka. Rada Legislacyjna działa przy prezesie Rady Ministrów, a Kiszczak był nominowany do funkcji premiera. To było już po 4 czerwca 1989 roku. Zna pani historię?