10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Jakie piękne samobójstwo

Zaangażowanie się KOD w obronę Lecha Wałęsy jest jednym z najlepszych prezentów, jaki opozycja mogła sprawić władzy.

Zaangażowanie się KOD w obronę Lecha Wałęsy jest jednym z najlepszych prezentów, jaki opozycja mogła sprawić władzy. Bronić sprawy, która jest nie do obrony, i człowieka, który robi wszystko, żeby się pogrążyć! Tylko tak dalej!

Gdybym był adwokatem z urzędu TW Bolka, to, po pierwsze, zakazałbym mu otwierania ust, zalecając oddychanie przez respirator, odżywianie się dożylnie – nikt bowiem tak mu nie zaszkodził jak on sam.

Po drugie, odpuściłbym w zabiegach obrończych sprawę donoszenia w latach 70. i niszczenia akt za prezydentury. W pierwszej kwestii przeprosiłbym i liczył na przedawnienie, w drugiej wystąpiłbym o dobrowolne ukaranie. Np. o wyrok z zawieszeniem.

Za to całą energię skupiłbym na okresie „heroicznym” – Wielkiego Strajku, internowania – w którym nawet umiarkowani adwersarze (Gontarczyk, Ziemkiewicz) są skłonni zauważać „plusy dodatnie”.

Nie trzeba być szczególnie przenikliwym, by zauważyć, że gdyby istniały dowody na agenturalną współpracę Lecha w roku 1980 czy w latach następnych, SB nie fałszowałaby nieudolnie dokumentów w sprawie noblowskiej, a i w szafie Kiszczaka znalazłoby się to i owo.

Tylko pycha i tchórzostwo nie pozwoliły Wałęsie na oderwanie się od „Bolka”. Brnąc w kłamstwa na dobre, stał się niewolnikiem układu.

Swoją drogą, cóż to za chichot historii. Najgorliwiej bronią dziś Lecha ci, co nadgorliwie go atakowali. W kampanii wyborczej odsądzano go od czci i wiary, w trakcie prezydentury nie zostawiono na nim suchej nitki.

I taka zmiana frontu. W dodatku nie z powodu przewartościowania jego osiągnięć, lecz dzięki ujawnieniu roli płatnego agenta.

Gdzieś w głębi ducha „Wodzuś” powinien pogardzać swymi obrońcami. Traktują go przecież wyłącznie instrumentalnie. Jako ostatni wspornik, na którym trzyma się zmurszała III RP.

Co zabawne, nie zostawiają sobie żadnych szans odwrotu. A co będzie, jeśli grafolodzy potwierdzą (a potwierdzą) autentyczność pisma i podpisów?

Już dziś wspięto się na Himalaje absurdu, imputując spisek byłej Służby Bezpieczeństwa z udziałem Kaczyńskiego, IPN, a jeśli wsłuchać się w tezy Danuty Wałęsowej – również hierarchii kościelnej.

Inna sprawa, że zaślepienie opozycji jest tak wielkie, iż do spiskowców można śmiało dopisać KGB, CIA, Mossad, Watykan. KOD-owcy łykną wszystko.

Ale czy strawią?

Mam dla nich złą wiadomość. Marnują czas. Cokolwiek zrobią czy nie zrobią, ta administracja przetrwa do końca kadencji. A im na wyższe piętro paranoi się wdrapią, tym pewniejsze jest, że swoich stołków nie odzyskają nigdy.

Żaden naród nie odda przecież rządów nad sobą wariatom.

 



Źródło: Gazeta Polska

Marcin Wolski