W dniu święta państwowego, kiedy cały kraj oddaje cześć i hołd Żołnierzom Wyklętym, redakcja „GW” organizuje dyskusję o „żołnierzach wyklętych”, którzy dla jednych są męczennikami wolnej Polski, dla drugich zdemoralizowanymi wyrzutkami (jak pisze w zaproszeniu redakcja).
Główne pytania, na które poszukiwać się będzie odpowiedzi na debacie "GW", brzmią:
„A może to ludzie pokiereszowani przez wojnę, którzy umieli tylko walczyć i zabijać? Dzień pamięci to najlepszy moment, by zapytać: w co wierzyli, na co liczyli? Zasługują na kult czy potępienie?”
Przedsmakiem debaty, pozwalającym zorientować się, jaki może być jej generalny wydźwięk, jest zamieszczone na stronie wyborcza.pl, nagranie krótkiej rozmowy red. Stasińskiego z dr. Zarembą.
- To mit powstały w latach 90., mający legitymizować współczesne myśli polityczne – tłumaczy historyk pytany o to, kim według niego byli tzw. Żołnierze Wyklęci.
Zaremba dodaje, że ludzie ci określani dziś mianem Żołnierzy Wyklętych, uwikłani byli w „konflikt o charakterze wojny domowej”.
Ponadto jego zdaniem „nic innego nie umieli robić, tylko walczyć”. W dodatku „mieli umiejętność łatwego zabijania”.
Dość łatwo rzucać podobne oskarżenia, jednak już nawet pobieżne prześledzenie życiorysów Żołnierzy Wyklętych pozwala bardzo szybko zweryfikować ich prawdziwość.
Oto zaledwie kilku z tych, którzy według redakcji „Gazety Wyborczej” i sympatyzujących z nią historyków „nic innego nie umieli robić, tylko walczyć”:
Kpt. Marian Bernaciak „Orlik” – przed wojną urzędnik pocztowy;
Kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc” – przed wojną nauczyciel języka polskiego;
Ppor. Anatol Radziwonik „Olech” – przed wojną pracownik szkoły wiejskiej, instruktor harcerski;
Kpt. Zdzisław Broński „Uskok” – przed wojną rolnik, uczestnik kółek samokształceniowych.
Źródło: wyborcza.pl,niezalezna.pl,Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej
MŁ