PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

„Bredzenie od rzeczy lepsze niż przyznanie się” – legenda opozycji o Wałęsie

„Uwierzono, że dałem się złamać, że jednak mimo wszystko w latach 70-tych lekko współpracowałem, donosiłem i brałem pieniądze. To nieprawda” –napisał na swoim mikroblogu Lech Wałęsa.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
„Uwierzono, że dałem się złamać, że jednak mimo wszystko w latach 70-tych lekko współpracowałem, donosiłem i brałem pieniądze. To nieprawda” –napisał na swoim mikroblogu Lech Wałęsa. – On przechodził przecież szkolenie kontrwywiadowcze, które każe nie przyznawać się i bredzić choćby od rzeczy, bo to jest lepsze niż przyznawanie się. To podstawowa zasada agentury, służb specjalnych – skomentował Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycyjny z okresu PRL.

Były prezydent nie zdobył się na rzeczowe i konstruktywne wyjaśnienie sprawy swoich kontaktów z komunistyczną bezpieką. Po tym jak wdowa po Czesławie Kiszczaku poinformowała o archiwum swojego męża, a Instytut Pamięci Narodowej zdecydował się na upublicznienie teczki agenta o pseudonimie „Bolek”, Lech Wałęsa kilkukrotnie (w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin) zmieniał wersje zdarzeń.

Czytaj: Co godzina, to nowina. Wałęsa twierdzi, że nigdy nie zgodził się na współpracę z bezpieką

Dziś były prezydent ponownie wypowiedział się na ten temat na swoim mikroblogu (wpis zamieszczamy w oryginalnej wersji, bez poprawek):

Jedna sprawa mnie niepokoi , uwierzono że dałem się złamać , że jednak mimo wszystko w latach 70 lekko współpracowałem donosiłem i brałem pieniądze .NIE . NIE .NIE....nie ....nie .nie .to NIEPRAWDA ..

Gdyby była to prawda i byłyby tego dowody.to nie ryzykowano by z takim rozmachem podrabiania faktów i dowodów , .

Pokazywano by te rzekomą zgodę na współpracę , donosy napisane i pokwitowania na branie pieniędzy ...wystarczy .

Do tego by dodano sprytną rozjaśniającą pisemną argumentację i wystarczy .

Tam naprawdę pracowali wybitni fachowcy. I nie popełnili by takiego błędu ..

1].Nie było mojej zgody na współpracę 2].nie dałem się złamać 3].nie popełniłem żadnego donosu 4].nie brałem pieniędzy.

Uwierzcie wreszcie mnie , a nie SB i wtedy pomyślmy wspólnie jak Oni to przekonywująco zrobili .ale zrobili ,ale zrobili..

Czytaj: Za co Wałęsa kupił słynną pralkę? Rzekomo wygrywał w totka, gdy potrzebował pieniędzy

O komentarz w sprawie pokrętnych wyjaśnień byłego prezydenta poprosiliśmy Krzysztofa Wyszkowskiego.

Wałęsa jest starym wyjadaczem co do kłamstw. W 1970 roku, gdy przesłuchiwani ludzie zobaczyli, że on sam, przez nikogo nie pilnowany porusza się po korytarzach Komendy Wojewódzkiej MO w Gdańsku, to on tłumaczył później, że to był jego sobowtór, że esbecy wynajęli sobowtóra. Co do tego, by wykręcać kota ogonem, Wałęsa ma już doświadczenie, pół wieku. Przechodził przecież szkolenie kontrwywiadowcze, które każe nie przyznawać się i bredzić choćby od rzeczy, bo to jest lepsze niż przyznawanie się. To podstawowa zasada agentury, służb specjalnych. Lech Wałęsa nie jest tytanem intelektu, a logiki też raczej nie, ma także kłopoty z pamięcią, a poznał znaczenie tego, co się popularnie nazywa zasłoną dymną. On to właśnie robi. Zależnie od pogody ta zasłona dymna jest czasami czarna, innym razem biała. Tak to trzeba traktować.

– stwierdził opozycyjny działacz z Trójmiasta.

Zapytaliśmy, co znajduje się w aktach, które jutro ujawni Instytut Pamięci Narodowej (czytaj: IPN udostępni od poniedziałku akta TW „Bolka”).

Moim zdaniem w dokumentach „Bolka” ujawnionych przez IPN nie będzie żadnej bomby. Raczej znajdzie się tam nudna codzienność. Na przykład informacje, że ten i ten słuchał Wolnej Europy... Codzienność szpicla. W tym wszystkim ekscytujące jest tylko, że to robił noblista

– odparł Krzysztof Wyszkowski.

 



Źródło: niezalezna.pl,wykop.pl

pb