

Jak informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl, tajemnicze wygrane Wałęsy zbiegały się w czasie z okresem jego kontaktów z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Według akt IPN, opisanych przez Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka w książce „SB a Lech Wałęsa”, przywódca „Solidarności” od 1970 do 1976 r. był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB o pseudonimie „Bolek”. Z notatek esbeków wynika, że „Bolek” był za swoje donosy sowicie wynagradzany.
Sam Wałęsa przez lata chwalił się, że gdy tylko potrzebował pieniędzy, kupował kupon totolotka, a pieniądze niemalże spadały mu z nieba.
Informacje na temat totolotka potwierdza żona Wałęsy, która w swojej książce ujawnia, na co przeznaczono pieniądze.- Mogę powiedzieć, że wygrywałem zawsze, kiedy naprawdę potrzebowałem – przekonywał w jednym z wywiadów Wałęsa.
Tymczasem dziś prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował, że w znalezionych w domu Czesława Kiszczaka dokumentach znajduje się „odręcznie podpisane przez Lecha Wałęsę zobowiązanie do współpracy z SB oraz pokwitowania odbioru pieniędzy”.- Pralkę kupiliśmy dzięki temu, że mąż znów wygrał w totolotka. [...] On do dziś gra w totolotka. Jednak Pan Bóg nie daje mu wygrywać, gdyż nie potrzeba mu już tych wygranych. On zawsze powtarza: „Kiedy bardzo potrzebowałem, to wygrywałem”. A teraz nie wygrywa - napisała Danuta Wałęsa w książce „Marzenia i tajemnice”.
- W teczce personalnej znajduje się koperta, a w niej odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa podpisane: Lech Wałęsa „Bolek”. Wśród dokumentów znajdujących się w tej teczce są również m.in. odręczne, podpisane pseudonimem „Bolek”, pokwitowania odbioru pieniędzy – mówił prezes IPN.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jest oryginalne zobowiązanie do współpracy Wałęsy. I niewysłany list Kiszczaka...

Promuj niezależne media! Podaj dalej ten artykuł na Facebooku i Twitterze
