Wczoraj szef MON powołał nową podkomisję, która zajmie się wszystkimi okolicznościami katastrofy smoleńskiej. Czekaliśmy na to prawie 6 lat. My, młodsi, dla których 10 kwietnia 2010 r. był pierwszym wydarzeniem politycznym, w które się mocno zaangażowaliśmy, wciąż się szczypiemy, sprawdzając, czy to wszystko dzieje się naprawdę.
Przywykliśmy już do rozmawiania z politykami o Smoleńsku „przez ścianę”, z ulicy – przez megafony i w sieci – z anonimowych kont.
Trudno tak z miesiąca na miesiąc przestawić. Nasi rodzice, którzy na zmianę czekają już od 1980 do takich zakrętów historii już przywykli. Przy takich przełomach od czasów „Solidarności” powtarza się ten sam schemat. Ci, którzy kiedyś bali się z nimi rozmawiać i przechodzili na ich widok na drugą stronę ulicy teraz dzwonią zapytać co tam słychać nowego. Zdarza się to mniej więcej raz na dziesięć lat.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Magdalena Piejko