Gdy kilka lat temu dotarła do mnie skala lewacko-genderowego zidiocenia i deprawacji zachodnich społeczeństw, z rozbuchanym hedonizmem, niszczeniem rodziny i niechęcią do posiadania potomstwa na czele – wiedziałem, że dla naszego świata nie ma już ratunku. Powiedziałem sobie wtedy: trudno. Skoro biali nie chcą się mnożyć – przyjdą tu jacyś inni ludzie i zastąpią singli, gejów, wojujące feministki i całą tę transseksualną czeredę.
Natura nie znosi próżni, więc na drodze ewolucji wszystko samo się poukłada. Sądziłem jednak, że potrwa to jeszcze wiele lat i że nie będę musiał oglądać zagłady naszej cywilizacji. Niestety – pani Merkel Angela przyspieszyła cały ten proces, zapraszając do Europy hordy najeźdźców gwałcicieli. Zamiast powolnego starzenia się i wymierania metroseksualnej Europy będziemy świadkami rewolucyjnej rzeźni. Nie wiem, czy bezpłciowi Europejczycy zdążą obudzić się z letargu i poszukać ratunku w swojej chrześcijańskiej tradycji. Jeśli nie – to będą tu mieli obcą, narzuconą siłą. Albo zostaną wymordowani.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Lech Makowiecki