- To, że przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu zostało wszczęte postępowanie jest wynikiem nie tylko przekroczenia prawa, ale także przekroczenia granic przyzwoitości - mówiła dziś w mowie końcowej mecenas Konstancja Puławska, która broni dziennikarza śledczego oskarżonego o płatną protekcję. Sąd ogłosi wyrok 16 grudnia o godzinie 12.
W 2009 roku
Wojciech Sumliński (w wypowiedziach dla mediów występuje pod nazwiskiem) i Aleksander L. zostali oskarżeni przez warszawską prokuraturę o powoływanie się od grudnia 2006 do stycznia 2007 roku na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI i podjęcie się - w zamian za 200 tys. zł - załatwienia pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. Ten oficer tajnych służb wojska jeszcze z PRL ostatecznie został negatywnie zweryfikowany. Śledztwo zainicjował Leszek T., który nagrywał rozmowy z płk. L. i Sumlińskim. W listopadzie 2007 roku, po przegranych przez PiS wyborach, zawiadomił o sprawie ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, który poinformował o wszystkim ABW. Śledztwo trwało od grudnia 2007 roku - przypomina Telewizja Republika.
Na jednej z ostatnich rozpraw zeznawał Krzysztof Winiarski, który
oskarżył byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego o związki z oficerami Wojskowych Służb Informacyjnych i próbę nielegalnego zdobycia aneksu.
Czytaj tekst: Winiarski zeznaje na temat Komorowskiego na procesie Sumlińskiego
Proces relacjonował dziś na twitterze publicysta Krzysztof Karnowski.
Według Wojciecha Sumlińskiego, Bronisław Komorowski deklarując chęć nielegalnego zdobycia tajnego aneksu, popełnił przestępstwo.
- Jeśli zapadnie wyrok skazujący, będzie to znaczyło, że nie jest to kraj, w którym chciałbym żyć. Proszę o sprawiedliwy wyrok
- zakończył Wojciech Sumliński.
Sąd ma ogłosić wyrok w tej sprawie w najbliższą środę, 16 grudnia.
Źródło: twitter.com,niezalezna.pl,telewizjarepublika.pl
pb