Nie możemy przyjąć więcej uciekinierów z Bliskiego Wschodu w Europie. Jest to po prostu niemożliwe – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami premier Francji Manuel Valls. Jego zdaniem należy jak najszybciej doprowadzić do tego, by uciekinierów z Syrii przyjmowały kraje z nią sąsiadujące.
Słowa szefa francuskiego rządu cytował w środę niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Polityk stwierdził, że zaostrzenie kontroli na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej jest kluczową sprawą dla jej przyszłości.
– Jeżeli tego nie zrobimy, obywatele powiedzą nam: koniec z Europą! – stwierdził Valls.
Socjalistyczny polityk podkreślił, że konieczne jest utworzenia specjalnego unijnego systemu wymiany danych pasażerów (PNR).
Z kolei szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zaapelował o obronę strefy Schengen, której grozi upadek w związku z zagrożeniem terrorystycznym i falą migracji.
– Jeśli duch Schengen nas opuści na zawsze, to stracimy znacznie więcej. Także wspólna waluta nie będzie miała sensu. To nie jest banalna koncepcja, to jeden z filarów konstrukcji europejskiej – podkreślił.
We wtorek Komisja Europejska zaakceptowała projekt decyzji o utworzeniu funduszu o wartości 3 mld euro na pomoc ponad 2 mln syryjskich uciekinierów znajdujących się w obozach w Turcji. Ma zostać uruchomiony od początku przyszłego roku i jest traktowany jako jeden z elementów, mających zmniejszyć falę imigrantów zalewających Europę.
Na razie działania Brukseli nie przekonują kolejnych europejskich krajów, które czują się zagrożone zwiększającą się liczbą imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki oraz groźbami ataków terrorystycznych. W związku z tym wprowadzają ściślejsze kontrole swoich granic. Do tego grona po Szwecji dołączyła właśnie Norwegia, której premier Erna Solberg przekonuje, że „chodzi zarówno o względy bezpieczeństwa, jak i o kontrolę, jak wiele osób przybywa do nas promami”. Kraj ten w związku z zamachami w Paryżu 13 listopada przedłużył także do 1 grudnia podwyższony poziom alertu antyterrorystycznego. Szwedzi tymczasem zamierzają zaostrzyć przepisy migracyjne – będą oferowali uchodźcom tylko pobyt tymczasowy i ograniczą prawo łączenia rodzin.
Tymczasem Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców oskarżyło Macedonię, Serbię, Słowenię i Chorwację, które wprowadziły restrykcyjne kontrole graniczne i odsyłają migrantów ekonomicznych, o naruszenie prawa międzynarodowego. Przez granice tych państw przepuszczani są jedynie imigranci, którzy deklarują, że pochodzą z Syrii, Iraku i Afganistanu, czyli państw objętych konfliktami zbrojnymi. To zaś doprowadziło do zaostrzenia sytuacji na grecko-macedońskiej granicy, gdyż zatrzymani tam imigranci zablokowali linię kolejową łączącą oba kraje, a część z nich rozpoczęła również protest głodowy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Aleksander Kłos