Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Spółki skarbu państwa nie mogą być siedliskiem nadużyć i patologii

PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma położyć kres gigantycznym odprawom członków zarządów spółek skarbu państwa, w ich wypadku podatek zostanie naliczony po przekroczeniu trzech miesi

Zbyszek Kaczmarek / Gazeta Polska
Zbyszek Kaczmarek / Gazeta Polska
PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma położyć kres gigantycznym odprawom członków zarządów spółek skarbu państwa, w ich wypadku podatek zostanie naliczony po przekroczeniu trzech miesięcy. W ramach tej ustawy odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji ma obejmować jedynie 12 miesięcy, a jeżeli ktoś przekroczy ten limit, zapłaci 65-proc. podatek.
 
Koszt odprawy posłów minionej kadencji, którzy nie dostali się do Sejmu tej kadencji, to ok. 8 mln zł (30 tys. zł na posła). I choć kwota jest wysoka, to w porównaniu z odprawami zarządów spółek skarbu państwa jednak skromna. Kumple polityków nawet w jednej państwowej firmie potrafią na odchodne zgarniać taką kwotę. Takich pieniędzy zwykły pracownik nie dorobi się, harując nawet całe życie.
 
I tak na przykład z taśm prawdy (z afery podsłuchowej) dowiedzieliśmy się, że Krzysztof Kilian, były prezes PGE, spółki energetycznej, przyjaciel byłego premiera Donalda Tuska, poszedł na to stanowisko głównie po to, aby zgarnąć wraz ze swoimi współpracownikami gigantyczną odprawę. Paweł Graś, były rzecznik rządu, mówił – co zarejestrowano na tych taśmach – że to właśnie odprawa była głównym powodem zatrudnienia Krzysztofa Kiliana w PGE. Na odchodne prezes Kilian i jego współpracownicy otrzymali 6,9 mln zł do podziału.
 
Sprawy gigantycznych odpraw w spółkach skarbu państwa bulwersowały społeczeństwo. Media nagłaśniały wysokości tych odszkodowań, ale reakcji rządzących nie było przez lata. I tak przykładowo, dopiero po medialnej awanturze Maria Wasiak, minister infrastruktury w rządzie Ewy Kopacz, zrezygnowała z półmilionowej odprawy, którą otrzymała, odchodząc z zarządu PKP SA. I choć tzw. ustawa kominowa miała przeciwdziałać praktykom windowania wynagrodzeń zarządów, znalazł się sposób – kontrakty menedżerskie – na wyciąganie ze spółek skarbu państwa niewyobrażalnych dla przeciętnego pracownika pieniędzy. Nawet krótki żywot prezesów w spółkach skarbu państwa przekładał się na ich znakomitą finansową przyszłość, podczas gdy w tym czasie w wielu spółkach pracownikom cięto wynagrodzenia.
 
PiS chce wreszcie skończyć z tymi patologiami. Ze względu na omijanie przepisów ustawy kominowej złożyło do Sejmu projekt ustawy wprowadzającej 65-proc. podatek. Za rozsądny próg wiążący się z zakazem konkurencji uznano okres 12 miesięcy. Jest to wystarczający czas, w którym spółka płaci byłemu członkowi zarządu odszkodowanie za niepodejmowanie zatrudnienia w firmach konkurencyjnych. Dłuższe okresy wypłaty odszkodowań są niezasadne – uważa PiS. Jeśli któryś z członków zarządu dłużej niż 12 miesięcy utrzyma się na garnuszku swojej byłej firmy, zapłaci 65 proc. podatek od tej części nienależnego odszkodowania. Taki sam podatek będzie naliczany w wypadku odpraw za przedterminowe zakończenie umowy z członkami zarządów spółek. Trzymiesięczna odprawa z tytułu wypowiedzenia umowy o pracę czy też świadczenia usług zarządzania lub rozwiązania jej przed terminem, na który została zawarta, jest zgodna z ustawą kominową. Jeśli wynagrodzenie przekroczy ten trzymiesięczny okres, na tę część odprawy również zostanie nałożony 65-proc. podatek. PiS chce wprowadzić te przepisy już od 1 stycznia 2016 r.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Dorota Skrobisz