Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

W Niemczech o Marszu Niepodległości - relacje pełne manipulacji i kłamstw

Nie tylko niemiecki „Die Zeit”, piórem autora z "Gazety Wyborczej", straszy czytelników polskim nacjonalizmem (

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Nie tylko niemiecki „Die Zeit”, piórem autora z "Gazety Wyborczej", straszy czytelników polskim nacjonalizmem (TUTAJ WIĘCEJ), ale także inni dziennikarze komentując wczorajsze wiece i marsze piszą o polskich neonazistach. Dla większości niemieckich komentatorów patriotyczny Marsz Niepodległości był nacjonalistycznym szaleństwem lub wręcz demonstracją przeciwko cudzoziemcom.
 
Dziennikarz m.in. Krytyki Politycznej Jan Opielka, piszący także dla Juedische Allgemeine oraz Frankfurter Rundschau, pisze, że radykalne prawicowe ugrupowania przejęły Marsz i otwarcie skandowały nacjonalistyczne hasła. Opielka używa określenia „Rechtsradikal”, co w bezpośrednim tłumaczeniu oznacza „skrajna prawica”, ale w potocznym języku tego sformułowania używa się w stosunku do neonazistów.
 


Kłamliwych komentarzy na temat polskiego narodowego święta dopuściły się także inne media za Odrą; od telewizji publicznej, aż do prywatnych portali internetowych. Die Welt uznał, że to nie był „pokojowy Marsz Niepodległości”, lecz demonstracja polskich „Rechsradikale” przeciwko cudzoziemcom. Trochę inaczej, ale także nieprawdziwie, nazwała marsz w Warszawie redakcja „Deutsche Welle” twierdząc, że była to demonstracja przeciwko cudzoziemcom w wykonaniu polskich nacjonalistów. Natomiast dziennik „Tagesspiegel” uznał, że obecnie Polska została opętana przez nacjonalistyczne szaleństwo, przed rzekomym polskim nacjonalizmem ostrzegają portale wordpress.com czy realtimesnews.eu


 
Wiele niemieckich stron internetowych oraz mediów drukowanych komentując Marsz Niepodległości dodają zdjęcia z tego wydarzenia. Jednak na żadnym nie zobaczymy prawdziwego obrazu, zamiast tego pokazują wybranych z tłumu ludzi, z zakrytymi twarzami, a najlepiej w geście hitlerowskiego pozdrowienia. W tym roku korespondenci mieli pewien kłopot, bowiem nie doszło do awantur, bijatyk i burd ulicznych, więc nie za bardzo było co pokazać i kogo obwinić. Dlatego w niemieckiej prasie dominują zdjęcia z ogólnego planu (bez zbliżeń) i najlepiej, aby były zadymione racami, które chociaż trochę kojarzą się z atmosferą grozy i zniszczenia. Żadna gazeta, żaden portal internetowy nie wydrukował zbliżeń zdjęć uśmiechniętych i szczęśliwych z niepodległości polskich rodzin, często z małymi dziećmi, gdyż taki obraz zakłóciłby ogólny przekaz preferowany przez tutejsze media.

 



Źródło: niezalezna.pl

Waldemar Maszewski