Opublikowana przez US Army mapa zdaje się wskazywać, że to właśnie na granicy Polski przebiega strategicznie najważniejszy odcinek wewnętrznej granicy Sojuszu Północnoatlantyckiego.„W czasie zimnej wojny istniało pojęcie >>przesmyk Fulda<<. To miejsce we wschodnich Niemczech, przez które – zgodnie z przewidywaniami planistów – miały przejść rosyjskie czołgi, żeby przekroczyć Ren i zaatakować Zachód. Całość planowania NATO oparta była na obronie tego przesmyku. Dziś taką rolę pełni miasto Suwałki w Polsce, które jest mniej więcej tej samej wielkości co Fulda. To przesmyk, bo jest to około 70 kilometrów pomiędzy Białorusią a obwodem kaliningradzkim. Tylko granica dzieli tutaj Polskę od Litwy, a potem Łotwy i Estonii, więc jeśli ktoś chciałby odciąć dostęp do trzech państw bałtyckich, powinien zwrócić baczną uwagę na przesmyk suwalski. W tym sensie zwiększająca się obecność militarna Rosjan na Białorusi powinna powodować u nas lekkie poczucie... no właśnie. Czego?” - mówił prezydent Estonii Thomas Hendrik Ilves odnosząc się do kwestii przesmyku suwalskiego.
„Byłem naiwny, myśląc rok temu, że skoro wszystkie narody biorące udział w ćwiczeniach Atlancitc Resolve są państwami UE i NATO, to przemieszczanie wojsk pomiędzy nimi będzie proste niczym poruszanie się Międzystanową Autostradą 95 w USA. Niestety, jest inaczej. Nawet jeśli mamy szpicę [Very High Readiness Task Force – po polsku „Jednostka Zbrojna Bardzo Wysokiej Gotowości”], której gotowość do działania jest bardzo wysoka, ale przekroczenie przez nią granicy między Polską a Litwą zajmuje dwa tygodnie, to przez sam ten fakt nawet nie zbliżamy się do szybkości reagowania, jakiej potrzebujemy, aby dostarczyć przywódcom naszych państw opcji działania i reagowania w obliczu ewentualnego zagrożenia”.