W Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się we wtorek wizyta prezydenta ChRL-u Xi Jinpinga. Chińskie media i aparat propagandy już starają przedstawić ją jako ogromy sukces komunistycznego przywódcy. Tymczasem eksperci twierdzą, że relacje na linii Pekin Waszyngton są bardzo napięte i rozmowy Xi Jinpinga z Obamą nie będą należały do łatwych. Wizyta dopiero się zaczęła a elity w Waszyngtonie już postanowił dać nauczkę chińskiemu przywódcy.
Jeszcze przed rozpoczęciem wizyty prezydenta Xi w Stanach Zjednoczonych chiński aparat propagandy utworzył na Facebooku, do którego dostęp w Państwie Środka Chińczycy mają zablokowany, stronę „Xi’s US Visit”. Tu umieszczane są materiały propagandowe dla cudzoziemców. Władze ChRL-u zadbały także, by w trakcie 7-dniowej wizyty chińskiego przywódcy w USA nie były widoczne protesty przeciwko komunistycznemu reżimowi w ChRL-u. Zażądano od strony amerykańskiej, aby takie demonstracje „były poza zasięgiem oczu i uszu” prezydenta Xi.
Ale to nie protestujący Chińczycy czy Tybetańczycy mogą być największym problemem dla prezydenta Chin.
Według Aarona L. Friedberga, profesora na wydziale Nauk Politycznych i Spraw Międzynarodowych na Uniwersytecie Princeton, atmosfera w relacjach chińsko amerykańskich jest w tej chwili najgorsza od momentu masakry na Placu Tiananmen w czerwcu 1989r. Minxin Pei ekspert ds. Chin i wykładowca na Claremont McKenna College uważa że wizyta Xi „jest jedną z ostatnich szans dla Pekinu, aby ulepszyć relacje z USA i uniknąć zimnej wojny” pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem.
To co dzieli Pekin i Waszyngton to przede wszystkim chińska ekspansja na Morzu Południowochińskim i działania cyberszpiegowskie ze strony Pekinu. O tych dwóch kwestiach mają rozmawiać w czwartek przywódcy obu państw, ale większość ekspertów nie oczekuje, że zostanie tu osiągnięty jakiś kompromis.
Podczas pierwszego dnia wizyty w Stanach Zjednoczonych w przemówieniu wygłoszonym do 650 biznesmenów, zebranych w Seattle w stanie Waszyngton chiński przywódca mówił to co pewnie jeszcze nieraz usłyszymy w trakcie tej wizyty a co jednak nie przekonuje już elit politycznych, biznesowych a także obywateli USA.
Prezydent Xi zapewniał więc, że mimo ostatnich krachów nie giełdzie gospodarka Chin ma się dobrze. Tymczasem większość ekspertów przewiduje, że wzrost gospodarczy w Państwie Środka będzie w tym roku dużo niższy niż mówią oficjalne dane chińskie, a po krachu na giełdzie można oczekiwać następnego tym razem na rynku nieruchomości. Zdają sobie z tego sprawę chińscy bogacze i czołowi inwestorzy, wy tym najbogatszy człowiek Azji Li Kai-shing, i wyprowadzają swoje aktywa zagranicę.
Niemal w tym samym czasie co Xi wygłaszał swoje przemówienie to jedna z czołowych publikacji w ChRL-u magazyn „Caixin” poinformował, że wskaźnik PMI dla chińskiego przemysłu spadł we wrześniu do 47,0, czyli najniższej od sześciu lat.
Chiński prezydent zapewniał też że w Chinach „nie ma walki o władzę. Nie ma House of Cards" (serial ten Chińczycy oglądają nielegalnie w Państwie Środka). Wiadomo jednak, że pod pozorem walki z korupcją Xi wsadza do więzienia swoich rywali w KPChL, a ostatnio w areszcie domowym znalazł się wróg numer jeden Xi Jinpinga były prezydent Jiang Zemin.
Xi stwierdził również że rząd Chin nie angażuje się w kradzież tajemnic handlowych i nie wspiera chińskich firmy które to robią, a także że Pekin chce zacieśniać współpracę ze stroną amerykańską w sprawie bezpieczeństwa cybernetycznego. Waszyngton twierdzi jednak że Chińczycy mieli wykraść m.in. plany budowy elektrowni atomowej oraz myśliwców F-35 a także dane 21,5 mln amerykańskich urzędników. Dlatego administracja Obamy rozważa od jakiegoś czasu wprowadzenie sankcji gospodarczych przeciwko chińskim firmom.
Ale właśnie to że Obama reaguje na chińskie kroki za słabo i za późno wzbudza niezadowolenie Kongresu i części wojskowych i wywiadu. Także obrońcy praw człowieka, krytykują prezydenta USA twierdząc, że odpuścił on sobie temat łamania praw obywatelskich w Państwie Środka. W ostatnich miesiącach w ChRL-u aresztowano wielu chrześcijan, z kościołów usuwane są krzyże a prawnicy pomagający chrześcijanom są przetrzymywani przez bezpiekę w nieznanych miejscach.
W czwartek chiński przywódca w spotka się w Białym Domu z prezydentem USA Barackiem Obamą. 28 września wygłosi przemówienie na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Dokładnie w tym czasie gdy prezydent Xi będzie wizytował Waszyngton, w stolicy USA będą przebywali na zaproszenie organizacji Fredoom House prodemokratyczni działacze z Hongkongu, między innymi organizatorzy zeszłorocznej Rewolucji Parasoli, demonstracji przeciwko polityce Pekinu wobec byłej kolonii brytyjskiej. Uważa się że połączenie tych dwóch wizyt to prztyczek ze strony elit politycznych w Waszyngtonie wobec prezydenta Chin.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Hanna Shen