W poniedziałek komornik eksmituje samotną matkę z sześciotygodniowym wcześniakiem. Władze dzielnicy, które wyrzucają ją z mieszkania, oferują rodzinie niewielki lokal, w którym nie ma nawet łazienki. – W takich warunkach nie mogę mieszkać z Oliwierem, on jest słabego zdrowia – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" zrozpaczona Kinga Wronka.
Oliwier przyszedł na świat niemal miesiąc przed terminem wyznaczonym przez lekarza.
Jest wcześniakiem. Wymaga wyjątkowej opieki. – Jego organizm szybko się wychładza. Muszę uważać nie tylko podczas kąpieli, ale nawet w trakcie karmienia – mówi zatroskana Kinga Wronka. Podkreśla, że mimo wielu problemów związanych z urodzeniem dziecka jest ono jej radością.
Jednak rodzinne szczęście nie trwało długo.
Komornik wyznaczył termin wyprowadzki z zajmowanego mieszkania na 9 września br. Powołał się na wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi Południe z 2009 r., który nakazał eksmisję. Pozew złożyło Miasto Stołeczne Warszawa, bo matka pani Kingi zadłużyła mieszkanie. –
Mama się wyprowadziła, a ja przez długi czas nic nie wiedziałam o zaległościach – tłumaczy Wronka. Pani Kinga starała się spłacać należności. Niestety straciła pracę i nie zdołała pokryć zobowiązań.
W tej sytuacji wniosła do sądu pozew o ustanowienie prawa do lokalu socjalnego. Sprawa ciągnęła się kilka lat. Sąd I instancji przyznał pani Kindze prawo do lokalu socjalnego ze względu na bezrobotność. M.st. Warszawa odwołało się od tego wyroku i sąd apelacyjny cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia. Choć w lipcu na świat przyszedł Oliwier, sąd nie wziął tego pod uwagę.
Podtrzymał wyrok z 2009 r. o eksmisji.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wojciech Kamiński