Posypały się nam ostatnio w mainstreamowych mediach teksty broniące czterech księży, którzy podczas mszy w intencji Bronisława Komorowskiego zaatakowali hierarchów swojego Kościoła. Szczególnie zabawne są artykuły w wykonaniu takich ludzi jak Adam Szostkiewicz.
Publicysta na swoim blogu pisze, że księża koncelebrujący mszę odprawioną na zamówienie kancelarii byłego prezydenta, atakując stanowisko Kościoła ws. in vitro, zachowali się „po chrześcijańsku”. Msza za Bronisława Komorowskiego była jego zdaniem „aktem moralnym”, a księża Aleksander Seniuk, Andrzej Luter, Stanisław Opiela i Kazimierz Sowa przerwali „gorszącą zmowę milczenia w Kościele o tolerowaniu niegodnych chrześcijan postaw”. Według pana Szostkiewicza „niegodna chrześcijanina postawa” to zdaje się jest kierowanie się w życiu Pismem Świętym i Boskimi przykazaniami, o czym przypomniała ostatnio przy okazji sprawy in vitro Konferencja Episkopatu Polski. Poza tym uważam, że lepiej byłoby, gdyby o sprawach Kościoła katolickiego wypowiadał się zatroskany katolik, a nie zdeklarowany buddysta, jakim jest od jakiegoś czasu redaktor Szostkiewicz.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Igor Szczęsnowicz