Sławomir Nowak, mimo kompromitującej go rozmowy, upublicznionej po wybuchu afery taśmowej, nie zrzeknie się mandatu posła. Były minister, płacząc rzewnymi łzami, zapewniał opinię publiczną jeszcze w lipcu na łamach „Newsweeka”, że odchodzi z polityki, i jeszcze za nim zatęsknimy. Premier Tusk gromił polityka, zapowiadając, że o żadnej współpracy z nim nie ma już mowy i jego polityczny los został przesądzony. Gdy dziennikarze (także z TVN!) po wakacjach uganiali się za Nowakiem po korytarzach sejmowych, próbując dowiedzieć się, kiedy dotrzyma słowa i złoży mandat, ten ucinał jakąkolwiek dyskusję, atakując ich, że… zna ich poglądy. Jak widać –
poczucie władzy i układy są silniejsze od przyzwoitości. Znamy to z wielu przykładów, jednak chyba żaden nie był tak jawnie bezczelny. Widocznie udało się skutecznie zablokować kontrolę oraz „crossowanie” rachunków pana posła i jego małżonki.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Grzegorz Wszołek