Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nagła zmiana kursu Niemiec. Wzywają do nałożenia sankcji na reżim Putina

Polityka Władimira Putina stała się nieobliczalna – ocenił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

kremlin.ru
kremlin.ru
Polityka Władimira Putina stała się nieobliczalna – ocenił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. Podobne wnioski wyciągnął brytyjski „Daily Telegraph”, który napisał, że w ostatnich dniach Europa mówi o nieprzewidywalnych zachowaniach prezydenta Rosji. Co istotne, to przede wszystkim Niemcy – dotychczasowy „sojusznik” Putina w Europie – chcą nałożenia na Federację Rosyjską (FR) natychmiastowych sankcji.

Stosunki pomiędzy prezydentem Rosji i przywódcami państw europejskich nieoczekiwanie „ostygły”. Świadczy o tym choćby stanowisko ministra spraw zagranicznych Niemiec, a także zachowanie samego prezydenta FR.

Jak poinformował „Daily Telegraph”, Władimir Putin w ostatni weekend nie odbierał telefonów od dzwoniącej do niego kilkakrotnie Angeli Merkel. Być może prezydent Rosji zareagował w ten sposób na stanowisko niemieckiego ministra spraw zagranicznych. Frank-Walter Steinmeier wezwał bowiem kraje Unii Europejskiej do nałożenia natychmiastowych sankcji na Rosję. To zdecydowana zmiana, bo jeszcze niedawno Steinmeier sprzeciwiał się sankcjom. Zdaniem brytyjskiego dziennika, innym powodem zachowania Putina mogło być też to, że nie powiódł się jego plan podzielenia Europy.

Sytuację analizował w Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. – Skąd nagły zwrot stanowiska Niemiec w kwestii sankcji wobec Rosji? Myślę, że Berlin, chcąc utrzymać dobre, długofalowe stosunki z Rosją, chce pozbyć się prezydenta tego kraju Władimira Putina, którego polityka stała się nieobliczalna – zauważał Sakiewicz.

Według naczelnego „GP”, „najprawdopodobniej Putin nie jest tak silny, jak był Stalin”. – Pewnie da się z nim coś zrobić, a Berlin chce ten proces przyspieszyć w imię utrzymania długofalowego sojuszu z Rosją. Co z tego, że stosunki na linii Berlin-Moskwa polepszyły się za panowania Putina. Politycy niemieccy i biznes nie są w stanie już prowadzić wspólnej polityki z kimś, kto pozwala na strącanie pasażerskich samolotów – podkreślił Tomasz Sakiewicz.

Nastroje w Europie zmieniły się radykalnie w miniony weekend. „Daily Telegraph” uważa, że powodem był sobotni wybuch walk w rejonie graniczącym z miejscem upadku zestrzelonego malezyjskiego samolotu. Walki nie pozwoliły na przyjazd w to miejsce międzynarodowych obserwatorów i ekspertów, którzy mieli zbadać wrak. Właśnie w tej sprawie mogła dzwonić do Putina kanclerz Niemiec.

 



Źródło: tvn24.pl,niezalezna.pl,telewizjarepublika.pl,Daily Telegraph

plk