Niemcy–Argentyna, najważniejszy mecz czterolecia, spotkanie, które wielkie emocje wywołuje na całym świecie. Także w Watykanie. Watykaniści zastanawiają się, czy finał mundialu będzie okazją do spotkania Argentyńczyka papieża Franciszka z jego emerytowanym poprzednikiem Niemcem Benedyktem XVI.
O derbach Watykanu mówiono też w kontekście meczu 1/8 finału Argentyna–Szwajcaria.
Żołnierze strzegącej Stolicy Piotrowej Gwardii Szwajcarskiej zaproponowali nawet Franciszkowi wspólne oglądanie tego meczu w koszarach, ale ten odmówił.
Teraz papież na pewno będzie oglądał to spotkanie, tylko jeszcze nie wiadomo, w jakim towarzystwie. W młodości sam był piłkarzem, a do dziś kibicuje San Lorenzo Buenos Aires. Z kolei Benedykt nie jest aż tak wielkim entuzjastą futbolu.
Większe szanse na końcowy triumf daje się drużynie z kraju Benedykta XVI. Cały piłkarski świat piał z zachwytu po masakrze, jaką Niemcy urządzili Brazylijczykom w półfinale. Gra Argentyńczyków nie była aż tak porywająca. Solidni w obronie, skuteczni w odbiorze piłki i często… nudni. Tak było nie tylko w meczu z Holendrami, ale także w poprzednich spotkaniach, jak chociażby z Iranem czy Szwajcarią.
Albicelestes odpowiada jednak gra z europejskimi drużynami. W sześciu rozegranych spotkaniach czterokrotnie mierzyli się z drużynami ze Starego Kontynentu i za każdym razem schodzili z boiska z podniesionym czołem.
– Niemcy zawsze były faworytami do zdobycia Pucharu Świata. To się nie zmieniło. Odpowiada nam, że presja ciąży na naszych rywalach – mówi Sergio Aguero. –
Argentyna zawsze wychodzi na boisko po to, by zwyciężyć. Czasami w trakcie meczu trzeba być jednak ostrożnym. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z naszego celu i zrobimy wszystko, by to osiągnąć – dodaje. Napastnik Manchesteru City liczy na siłę ofensywną swojej drużyny. –
Mamy w ataku zawodników, którzy mogą sprawić im sporo problemów – podkreśla Aguero.
Faktycznie, siła rażenia Argentyńczyków robi większe wrażenie. Oprócz Aguero do gry gotowi są Gonzalo Higuain, Ezequiel Lavezzi no i przede wszystkim Leo Messi. To właśnie snajpera Barcelony najbardziej obawiają się Niemcy. –
Messi to jeden z najlepszych zawodników na świecie. Przed meczem z Portugalią, gdy trzeba było zagrać przeciwko Ronaldo, mówiłem, że musimy bronić jako zespół. Teraz będzie podobnie – odparł obrońca ekipy Joachima Löwa Benedikt Höwedes.
Na niekorzyść dla Messiego i spółki wpływa to, że podczas gdy Niemcy łatwo uporali się z Brazylią, Argentyńczycy potrzebowali rzutów karnych, aby dostać się do finału. Jednak dzięki serii jedenastek w drużynie z Ameryki Południowej objawił się nowy lider – Sergio Romero, który odbił dwa strzały piłkarzy z Holandii. Bramkarz Argentyny przed każdym z rzutów karnych zerkał na lewą rękawicę. Spekulowano nawet, że ma tam napisaną ściągę. Sprawę wyjaśniła dopiero jego narzeczona Eliana Guercio.
– Sergio ma specjalny rytuał, który zapewnia mu szczęście. Widzieliście, że po obronionych karnych całował lewą rękawicę, prawda? Ale to nie wszystko. Gdy przychodziła jego kolej bronienia, zerkał na liścik, który napisałam dla niego przed igrzyskami w Pekinie w 2008 r. Gdy wylatywał z kadrą do Chin, wyrwałam z zeszytu kartkę i napisałam mu kilka ciepłych słów oraz życzenia szczęścia. Argentyna sięgnęła po złoty medal, a ten list od tego czasu towarzyszy nam w najważniejszych chwilach życia – powiedziała.
Pokonać Romero będzie próbował Miroslav Klose. Niemiecki napastnik strzelił dla reprezentacji swojego kraju 16. bramkę na mundialu i został najskuteczniejszym napastnikiem w historii tej imprezy, wyprzedzając Brazylijczyka Ronaldo. –
Gram w Serie A i każdy powtarza, że Ronaldo był najlepszym piłkarzem, który kiedykolwiek występował we Włoszech. Według mnie jest najbardziej kompletnym zawodnikiem w historii – wyznał Klose po spotkaniu z Niemcami. –
Oczywiście to, że był na stadionie, kiedy pobiłem jego rekord, musiał mieć dla niego gorzki smak. Wcześniej napisał wiadomość: „Klose, witam w klubie 15”. Teraz ja mogę wysłać oświadczenie: „Miroslav Klose w klubie 16. Powitam każdego, kto dołączy” – zakończył napastnik.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Krzysztof Oliwa