Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Zwolnienia grupowe w wydawnictwach. Pracownicy na bruk

Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne zwolni 40 proc. pracowników. To jeden z efektów programu darmowego „Naszego elementarza” proponowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne zwolni 40 proc. pracowników. To jeden z efektów programu darmowego „Naszego elementarza” proponowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. „Ginie wolny rynek książki szkolnej!” – napisali w liście otwartym pracownicy WSiP zrzeszeni w związkach zawodowych.

List adresowany do minister edukacji narodowej nosi tytuł: „Wasz elementarz, nasz cMENtarz”. Jest on zbiorem zarzutów wobec Ministerstwa Edukacji Narodowej. Pracownicy nie zostawiają na nim suchej nitki. „MEN skutecznie dostarczał wydawnictwom pracy. Nieustannie zmieniał podstawy programowe i wydawał kolejne rozporządzenia, w związku z czym wydawcy musieli modyfikować podręczniki […]. Zmieniała się numeracja stron w podręcznikach, a rodzice denerwowali się, że powinni kupować nowsze wersje” – podkreślają pracownicy, którzy politykę MEN nazywają „nieudolną”. – MEN nie umiał przygotować takich podstaw programowych, które służyłyby latami – piszą pracownicy. Związkowcy z WSiP podkreślają, że obecna ustawa jest wprowadzana pospiesznie i bez konsultacji, a finalnie okaże się kosztownym dla całego społeczeństwa bublem prawnym. „Darmowy podręcznik to kwota prawie 4 mld zł wydanych ze środków budżetu państwa w latach 2014–2023. Te środki pochodzą z naszych podatków” – czytamy w liście otwartym. Ich zdaniem jakość i zawartość merytoryczna tak szybko pisanych podręczników dramatycznie spadnie, bo zostanie on przygotowany bez rekomendacji ekspertów i poważnych recenzji. „Pani Minister, jedną decyzją wyrzuca Pani do kosza dorobek dziesięcioleci. Dyskredytuje Pani w oczach opinii publicznej doświadczonych redaktorów, grafików, operatorów, fotoedytorów, skanerzystów i innych uczestników procesu wydawniczego” – piszą pracownicy WSiP. Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska odpowiedziała swoim listem, w którym atakuje politykę wydawców podręczników. – Według CBOS tylko w tym roku szkolnym rodzice wydali na podręczniki przeciętnie, w przeliczeniu na jedno dziecko, ok. 382 zł. Z roku na rok te koszty rosły. Dlatego, co powtarzałam wielokrotnie, w obronie kieszeni rodziców i dzieci, które musiały dźwigać niepotrzebne zestawy, trzeba było położyć kres praktyce podnoszenia cen przez wydawnictwa, pakowania podręczników w boksy, obudowywania ich niepotrzebnymi pomocami, robienia z nich książek jednorazowych itp. – podkreśliła minister.

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz