Odwrót od zielonej transformacji, przewidywany przez analityków gospodarczych w ciągu kolejnych czterech lat, gdy u władzy będzie Donald Trump, daje się już wyraźnie zaobserwować w USA. Powstaje pytanie, czy nacisk na powrót do paliw kopalnych nie wymusi na Unii Europejskiej wstrzymania realizacji ambitnych celów klimatycznych tak, by nie wypaść całkowicie ze światowego wyścigu ekonomicznego? Portal niezalezna.pl porozmawiał o tym z Wojciechem Jakóbikiem, analitykiem energetycznym oraz szefem Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.
Exodus sześciu największych amerykańskich banków z Bankowej Grupy Klimatycznej (ang. Banking Net-Zero Alliance) zmusiło analityków gospodarczych na całym świecie do pochylenia się nad zagadnieniami zielonej transformacji. Większość komentatorów i ekspertów jest zgodna, że ten nagły zwrot instytucji w polityce klimatycznej to zasługa wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA. Wojciech Jakóbik, analityk energetyczny i szef Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego uważa jednak, że banki, które porzuciły BGK, wcale nie rezygnują z celów klimatycznych, a decyzja podyktowana jest względami pragmatycznymi.
Polityka Donalda Trumpa może cechować się większym sceptycyzmem wobec polityki klimatycznej, czego dowodem empirycznym była pierwsza kadencja tego polityka na stanowisku prezydenta. Instytucje, które dziś zmieniają kurs zgodnie z trendami, spodziewają się mniejszego niż dotychczas entuzjazmu co do najbardziej ambitnych rozwiązań na rzecz ochrony klimatu oraz dużo więcej życzliwości wobec paliw kopalnych. O ile wcześniej panował dobry polityczny i społeczny klimat dla zielonych inwestycji, tak teraz nieco się on popsuje, dlatego decyzja wspomnianych banków to nic innego jak działanie praktyczne
– wyjaśnia Jakóbik.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że USA, które są najpotężniejszą gospodarką świata, swoją polityką wywiera niebagatelny wpływ na pozostałe kraje świata. Powstaje pytanie, czy zatem zjawisko wycofywania się z zielonej transformacji, które obserwujemy w USA, to trend ogólnoświatowy czy też dotyczy on jedynie Stanów Zjednoczonych?
Na świecie, tak ogólnie, ta wiara nie słabnie. Zmieniły się jednak uwarunkowania i priorytety. Mamy kryzys energetyczny, który co prawda nieco zelżał, ale nadal trwa. Mierzymy się z konsekwencjami inwazji Rosji na Ukrainę. Borykamy się z globalnym przyspieszeniem inflacji oraz z problemami gospodarczymi. Na końcu zaś musimy przyznać, że dochodzi obecnie do przewartościowania w polityce gospodarczej. W tej chwili znacznie większy nacisk kładzie się na suwerenność energetyczną i na zabezpieczenie łańcuchów dostaw. Skoro nastąpiła taka zmiana priorytetów, zmniejszyło się też parcie na realizację skutecznej polityki klimatycznej
– tłumaczy szef Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.
Dodaje przy tym, że należy jednak odnotować, że nie wszędzie takie zjawisko ma miejsce. Jakóbik wskazuje, że jest grupa państw, które nadal przekonują, że nie trzeba rezygnować z najambitniejszych założeń polityki na rzecz klimatu.
Mówię tu o Niemczech, Austrii czy też o części państw skandynawskich, gdzie ciągle żywa jest wiara w to, że kontynuacja takiej polityki jest możliwa. Podejście to odzwierciedla także nowa Komisja Europejska, która chce pogodzić nowe realia ze starym planem klimatycznym. To prawda, akcenty w podejmowanych przez nią działaniach będą rozkładane inaczej niż zaplanowano, pod uwagę brane są również nowe drogi osiągnięcia celu, lecz ciągle nie usłyszeliśmy jeszcze w Unii Europejskiej o rezygnacji z założeń polityki klimatycznej
– twierdzi analityk.
Chociaż Donald Trump nie rządzi Unią Europejską, to relacje Europy ze Stanami Zjednoczonymi będą szczególnie ważne w obliczu narastającej rywalizacji z Chinami - uważa Jakóbik. Dodaje, że obszarem rywalizacji są dziś nowe technologie, także te zielone.
Pierwotnym założeniem najbardziej ambitnych jeśli chodzi o ochronę klimatu państw - przede wszystkim europejskich - było to, że za ich przykładem pójdzie cały świat. Państwa azjatyckie pokazały jednak w tej materii inne podejście: inwestują w transformację energetyczną, nie rezygnując z paliw kopnych. Na przykład Chiny wydają setki miliardów dolarów na technologie odnawialne, równocześnie inwestując w nowe elektrownie węglowe. To podejście utrudnia prowadzenie skutecznej globalnej polityki klimatycznej. Ponieważ światowe mocarstwa niezbyt entuzjastycznie przyjęły ten ambitny pomysł Europy, dlatego też niedługo dojdzie pewnie do rozstrzygnięć, które pokażą nowe podejście. Nie ma jednak mowy o powrocie do przeszłości
– przewiduje szef Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.
Wojciech Jakóbik wyjaśnia, że jednym z pomysłów na rozwiązanie kryzysu klimatycznego jest zmniejszenie zależności od paliw kopalnych. Uważa, że tam, gdzie to możliwe i gdzie będą na te środki, tam będą pojawiały się zielone inwestycje. Jako przykład podaje boom fotowoltaiczny w Polsce i duży skok popularności pomp ciepła. Ekspert zaznacza, że do rozstrzygnięcia pozostaje włączenie mniej zamożnych w tę zieloną rewolucję.
Jeżeli pozostaną oni pominięci, to pojawią się niepokoje społeczne, które obserwowaliśmy już dawno temu. Przecież protesty żółtych kamizelek we Francji dotyczyły opodatkowania paliwa samochodowego w celu promocji zielonego transportu
– przestrzega analityk.
Wojciech Jakóbik, dopytywany o realizację ambicji Unii w zakresie transformacji energetycznej, również w kontekście sprawy wycieku maila dyrektora operacyjnego EBI, Jean-Christophe Lalouxa, który ostrzegł przed „poważnym ryzykiem dla reputacji” banku wynikającym z nowych przepisów UE dotyczących sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju (Laloux był w pełni świadom tego, że EBI nie jest w stanie doskoczyć do wyśrubowanych kryteriów Zielonego Ładu), zauważył że konieczna może być rewizja pierwotnych założeń unijnych.
Spodziewam się, że dojdzie do korekty pierwotnych celów Zielonego Ładu. To widać też po postulatach państw europejskich, np. w odniesieniu do rozszerzenia polityki klimatycznej na budownictwo i ciepłownictwo. Polska chce na przykład opóźnienia wejścia w życie ETS2 - i nie jest w tym odosobniona. Podczas gdy kiedyś Polacy byli w tej mniejszej grupie państw, które boją się ambitnej polityki klimatycznej, tak teraz są w dużo większej grupie krajów, które sobie nie radzą z ambicjami zarysowanymi w innych uwarunkowaniach. Warto przypomnieć, że europejski Zielony Ład został przedstawiony tuż przed pandemią, przed kryzysem energetycznym i przed inwazją Rosji na Ukrainę. Te zjawiska zmieniły rzeczywistość i każą dziś rewidować dotychczasową politykę i przemyśleć ją dwa razy. To się dzieje obecnie na skalę globalną
– przypomina analityk.
Ekspert zaznacza równocześnie, że to nie oznacza jednak skasowania europejskiego Zielonego Ładu.
On będzie się dalej toczył, ponieważ mamy do czynienia z pojawianiem się nowych technologii. Chińczycy są w stanie produkować samochody elektryczne, które mogą konkurować z samochodami spalinowymi. W ostatnim czasie sprzedaż samochodów elektrycznych była tam wyższa niż sprzedaż samochodów spalinowych, dlatego te nowe możliwości technologiczne będą wykorzystywane. Tyle, że to nie będzie odbywało się w ciemno, a w odniesieniu do twardych realiów ekonomicznych. Te zaś są niekorzystne: mamy kryzys energetyczny, a nad całym światem wisi widmo recesji
– wylicza szef Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego.
Pod koniec ubiegłego roku niemiecka organizacja Letzte Generation, będąca odpowiednikiem polskiego Ostatniego Pokolenia, zapowiedziała zmianę swojej nazwy oraz celów. Ekoatywiści zapowiedzieli, że kończą z blokowaniem dróg, lotnisk czy dewastowaniem dzieł sztuki w muzeach. Inicjatywa Letzte Generation w dużej mierze finansowana jest przez amerykański Climate Emergency Fund, założony i wspierany m. in. przez hollywoodzkie gwiazdy i profesjonalistów z branży filmowej. Czy to również efekt wpływ wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA?
Trudne realia pokazują, że tempo narzucone przez zwolenników najbardziej ambitnej polityki klimatycznej jest nie do utrzymania. Przejawem tego zjawiska może być rewizja podejścia chociażby Ostatniego Pokolenia. Warto też podkreślić, że agresywna kampania, mająca zwrócić uwagę na faktyczny problem globalnego ocieplenia, nie sprawdziła się: społeczeństwo źle reaguje na radykalne formy protestu. W Polsce widać to było po reakcjach na blokady Wisłostrady. Nie tylko rządy i instytucje, ale i organizacje ekologiczne muszą odnieść się do realiów. Nie da się zignorować faktu, że ludzie nie mają pieniędzy. Pewnie wszyscy chcieliby mieć czystą planetę, ale ich na to nie stać, i tę trudną rzeczywistość trzeba brać pod uwagę
– wytłumaczył Wojciech Jakóbik.