Nieprawdą jest, że za dziennikarzem Tomaszem Duklanowskim prokuratura wystawiła list gończy. Niezalezna.pl rozmawiała zarówno ze szczecińską prokuraturą jak i sądem - zaprzeczono, jakoby zastosowano taki środek. - Prokuratura nawet nie wnioskowała o tymczasowe aresztowanie - mówi nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, prok. Łukasz Błogowski. Co nie zmienia faktu, że Duklanowski - autor wielu tekstów pokazujących patologie w środowiskach Platformy Obywatelskiej - jest ścigany przez obecną władzę.
„Duklanowski ścigany listem gończym” - napisał w środę rano senator Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski. To kłamstwo, na które zareagowali w mediach społecznościowych sami śledczy.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
„Podejrzany Tomasz D. nie jest poszukiwany listem gończym” - czytamy we wpisie.
Również rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie prok. Łukasz Błogowski przekazał w rozmowie z niezalezna.pl, że żadnego takiego listu nie wystawiono. Ponadto, śledczy nie wnioskowali nawet o tymczasowe aresztowanie, a to dopiero byłoby warunkiem umożliwiającym wystawienie takiego listu. Dzwoniliśmy też do sądu. Tam również nie wpłynął żaden wniosek prokuratury w tej sprawie.
Postępowanie ws. Tomasza Duklanowskiego prowadzi Prokuratura Rejonowo Szczecin-Niebuszewo. Ta jednostka 16 grudnia ub.r. wydała zarządzenie, nakazujące poszukiwanie wymienionego podejrzanego, w celu ustalenia jego miejsca pobytu, z jednoczesnym zarządzeniem zatrzymania i przymusowego doprowadzenia, w celu realizacji z jego udziałem czynności procesowej”.
Czynność procesowa w tym przypadku to - jak usłyszeliśmy - po prostu przesłuchanie.