Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Zasłużeni dla ratowania polskich obywateli. Prezydencki medal Virtus et Fraternitas

Dziś w Belwederze odbyło się uroczyste wręczenie prezydenckich medali Virtus et Fraternitas. Są one przyznawane od 2019 r. obcokrajowcom, którzy nieśli pomoc obywatelom polskim dotkniętym totalitaryzmami XX wieku oraz ci, którzy pielęgnowali pamięć o polskiej historii. Po raz pierwszy wśród nagrodzonych znaleźli się obywateli m.in. Norwegii.

Wręczenie medali Virtus et Fraternitas
Wręczenie medali Virtus et Fraternitas
Olga Alehno - Niezalezna.pl

Medal Virtus et Fraternitas wręczany jest przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Wcześniej dyrektor Instytutu Pileckiego, po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady Pamięci, przedstawia Prezydentowi RP wniosek o nadanie odznaczenia.

Do tej pory medale otrzymało 68. osób pochodzących z 13 krajów: Francji, Ukrainy, Węgier, Słowacji, Czech, Rumunii, USA, Kazachstanu, Nowej Zelandii, Portugalii, Szwecji, Polski i Szwajcarii.

W tegorocznej Gali odznaczono 10 osób z czterech krajów tj.: Austrii, Norwegii, Słowacji i Węgier.

Norwegowie

Jedną z nagrodzonych pośmiertnie stała się Svensson Bernacka Walborg, która pochodziła ze Stavanger, dużego miasta portowego znajdującego się na południu Norwegii. Pod karą więzienia szmuglowała jedzenie, ubrania, lekarstwa, przekazywała usłyszane w radiu wiadomości o sytuacji na froncie. To wtedy poznała Antoniego Bernackiego, polskiego żołnierza pułku piechoty, który jako jeniec wojenny pracował przy budowie bunkrów w Stavanger. Przypad[1]kowa znajomość przekształciła się w stałe uczucie – w 1946 roku Walborg przyjechała w ślad za Antonim do Polski, a rok później wyszła za niego za mąż i przyjęła polskie obywatelstwo. Małżeństwo zamieszkało w Nowym Sączu, gdzie prowadziło gospodarstwo ogrodnicze. Para doczekała się czwórki dzieci. Polska stała się dla Walborg drugą ojczyzną. W 1980 roku Walborg podjęła trudną decyzję o powrocie z dwójką młodszych dzieci do Norwegii, jednak w miarę możliwości regularnie podróżowała między Stavanger a Nowym Sączem.

Pomagała Polakom również po powrocie do ojczyzny. Pierwszy transport z pomocą humanitarną wraz z grupą norweskich przyjaciół zorganizowała jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego. Łącznie przyczyniła się do zebrania i wysłania do Polski ponad 40 kontenerów z lekarstwami, jedzeniem i ubraniami. Dzięki niej ponad 800 norweskich rodzin nawiązało kontakt z potrzebującymi w Nowym Sączu. Po zniesieniu stanu wojennego działalność Walborg nie ustawała – kobieta zorganizowała m.in. wczasy w Norwegii dla dzieci z ubogich polskich rodzin. Zmarła 9 listopada 2005 roku w Stavanger.

Innym z nagrodzonych stał się Norweg Alfred Iversen, który udzielił pomocy Polakom, których w czasie II wojny światowej osadzono w założonym przez Niemców obozie pracy przymusowej w Tømmerneset na północy Norwegii. Z kolei jego współobywatelka Aud Valla została uhonorowana za niesienie pomocy polskim jeńcom wojennym, którzy latem 1942 roku zostali przywiezieni do Hemnesberget.

Słowacy

Obywateli Słowacji, członkowie jednej rodziny - Etela Laczuschová, Berta Ludvighová, Otto Ludvigh oraz Helena Vargová z miasta Kieżmark - w czasie II wojny światowej udzielali pomocy m.in. kurierom Polskiego Państwa Podziemnego, którzy trasę z okupowanej Polski na Węgry przemierzali, aby przekazać dalej uzyskane informacje i świadectwo o sytuacji w kraju

Wśród osób, którym pomogła słowacka rodzina, znaleźli się m.in. Wacław Felczak – historyk i emisariusz Rządu RP na uchodźstwie, Józef Krzeptowski – „król kurierów tatrzańskich”, oraz Anna Przemyska – kurierka Armii Krajowej, poetka, autorka utworów dla dzieci i młodzieży. Wacław Felczak w czasie jednego z pobytów w Kieżmarku tylko dzięki Helenie Vargovej uniknął aresztowania. Widząc mężczyznę prowadzonego przez żandarmów, podeszła do niego i zaczęła udawać, że jest jej kuzynem – wzięła go pod rękę i zaprowadziła do swojego domu. Funkcjonariusze nie protestowali, ponieważ Helena cieszyła się nieposzlakowaną opinią wśród mieszkańców miasta.

Węgier

Zasługą Węgra Ferdinánda Leó Miklósi’ego stało się udzielenie we wrześniu 1939 r. pomocy Polakom pokonującym granicę węgierską oraz wspieranie ewakuacji polskich żołnierzy do Francji.

Jako dwudziestojednolatek w 1910 roku był członkiem węgierskiej delegacji, która uczestniczyła w odsłonięciu w Krakowie pomnika grunwaldzkiego. To wydarzenie, które zgromadziło około 150 tysięcy Polaków, niemających wówczas swojego państwa, wywarło wpływ na całe przyszłe życie Ferdinánda. Wtedy stał się on gorliwym popularyzatorem polskich spraw na Węgrzech. Podczas I wojny światowej namawiał węgierskich obywateli do walki w Legionach Polskich. Werbował innych, ale sam również przez pewien czas brał czynny udział w działaniach zbrojnych. Ponadto interweniował w urzędach węgierskich w sprawie zaopatrywania Polaków w broń i amunicję.

W maju 1944 r. Miklósi został aresztowany przez Gestapo pod zarzutem nielegalnej pomocy udzielanej Polakom i skazany na karę śmierci. Uniknął jej dzięki interwencji węgierskiego rządu. Po wojnie pracował przez pewien czas jako węgierski korespondent katowickiego „Dziennika Zachodniego”. Był prześladowany przez węgierskich komunistów – w 1951 roku został wraz z rodziną eksmitowany z mieszkania. Zmarł w ubóstwie 4 sierpnia 1968 roku w Budapeszcie.

Austriacy

Większość z medali została nadana pośmiertnie. Jednak osobiście odznaczenia wręczono dwom obywatelom Austrii – Marthie Gammer - badaczce historii regionalnej i autorce publikacji poświęconych kompleksowi niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych w Gusen, oraz Rudolfowi Haunschmied’owi - badaczowi historii regionalnej i autorowi publikacji poświęconych temuż obozowi. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Gusen, nazywany był jednym z najważniejszych ogniw systemu obozów koncentracyjnych Mauthausen-Gusen, gdzie osadzono 34 tysięcy polskich więźniów – głównie przedstawicieli inteligencji. Z nich zamordowano 27 tysięcy więźniów. Dziś teren należy do osób prywatnych.

List od prezydenta

„Czasy naznaczone szczególnym dramatyzmem – lata wojen, okupacji, totalitarnych opresji – są wielką próbą człowieczeństwa. W takich okolicznościach nierzadko ujawniają się najgorsze rysy ludzkiej natury: nienawiść, pogarda, przemoc, okrucieństwo. W obliczu zagrożeń częstą postawą bywa też bierność, unikanie ryzyka, skupienie na chronieniu siebie i najbliższych. Tylko nieliczni zdobywają się na akty wielkiej odwagi. Trudno wskazać wspanialszy wzór heroizmu i solidarności międzyludzkiej niż wyciągnięcie ręki do prześladowanych i potrzebujących pomocy – zwłaszcza gdy są to osoby obce, a za niesiony im ratunek grożą okrutne represje i śmierć”

- zwrócił się do zebranych prezydent.

„To znak wdzięczności i czci dla osób, które niosły pomoc naszym rodakom i obywatelom polskim innych narodowości – ofiarom prześladowań i zbrodni sowieckich, niemieckich i innych w XX wieku. Niestety upływ czasu sprawia, że odznaczenie to najczęściej nadawane jest pośmiertnie. Przyznanie Medalu przyczynia się do rozsławienia pamięci o osobach nim wyróżnionych. Wolna Polska pragnie bowiem, aby niczyje zasługi dla ratowania naszych prześladowanych rodaków nie zostały pominięte, bez względu na to, jak długi czas minął od przeszłych wojen, totalitarnych okupacji i zbrodniczych ideologii. Pragniemy też nagradzać zaangażowanie tych, którzy w swoich lokalnych i krajowych środowiskach poświęcają się obecnie pielęgnowaniu pamięci o polskich ofiarach historycznych dramatów”

- dodał.

 



Źródło: Niezalezna.pl

Olga Alehno