Bywały rządy fatalne i lepsze. Był i taki, w którym zasiadał wieloletni koordynator działań komunistycznej bezpieki, Czesław Kiszczak. Jednak w przypadku każdego z nich po pierwszym roku można było mówić o jakichś pozytywach. W przypadku roku rządów Donalda Tuska trudno wspomnieć o jakimkolwiek.
Bez względu na wszystkie kontrowersje i błędy poprzedniej ekipy Polska rok temu była krajem bardziej praworządnym, bezpieczniejszym i miała stabilniejszą sytuację gospodarczą. Ani „wielki sukces” rządu w postaci KPO, ani to, „że już nas lubią w Europie”, nie wpłynęło na makabryczną sytuację budżetową, złą ściągalność podatków, ewidentną niesprawność tej władzy, przykrywaną agresją i nadużyciami w stosunku do przeciwników politycznych, a czasem przypadkowych osób. To był, mówiąc krótko, bardzo zły rok dla Polski. Pozostaje pytanie, dlaczego większość elektoratu jeszcze się co do tego nie zorientowała. Chyba ta szersza społeczna refleksja, niepoprzedzona niestety sporym bólem, będzie pierwszą dobrą wiadomością. Sondaże zaczynają ją zwiastować.