Projekt nowelizacji ustawy o IPN, autorstwa posłów PiS, ma ułatwić prowadzenie postępowań karnych przeciwko osobom zaprzeczającym sprawstwu zbrodni dokonanej na Polakach na Wołyniu przez ukraińskie formacje, w szczególności OUN-B i UPA. Projekt we wtorek wpłynął do Sejmu.
Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz Kodeksu Karnego.
Projekt doprecyzowywałby zawartą w 1 punkcie ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu listę zbrodni, których badaniem zajmuje się instytut o frazę "zbrodni członków i współpracowników Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcji Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) oraz innych ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką". W stosunku do stanu sprzed ewentualnej nowelizacji, ustawa miałaby wskazywać na konkretne organizacje, które stały za rzezią wołyńską.
W Kodeksie Karnym doprecyzowuje się na tej samej zasadzie listę osób karanych za "publiczne propagowanie ideologii nazistowskiej, komunistycznej, faszystowskiej lub ideologię nawołującą do użycia przemocy w celu wpływania na życie polityczne lub społeczne" o frazę "w tym ideologię Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcja Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA), która doprowadziła do ludobójstwa na Wołyniu i w sąsiednich regionach w latach 1943-1945".
- Celem proponowanej zmiany jest uniemożliwienie głoszenia kłamstw na temat zbrodni ludobójstwa na Wołyniu i w sąsiednich regionach, w przestrzeni obowiązywania polskiego prawa jak też położenie kresu gloryfikowania ideologii Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcja Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA). Szkodliwość bezkarności publicznego zakłamywania historii, zwłaszcza w tak tragicznym aspekcie jakim był akt eksterminacji w szczególności ludności polskiej, żydowskiej, czeskiej, słowackiej, ormiańskiej i ukraińskiej nie budzi wątpliwości
- napisano w uzasadnieniu nowelizacji.
Według autorów projektu, zaraz po II wojnie "rozpoczęto tworzenie fałszywej interpretacji wydarzeń, niszczenie i fałszowanie dowodów, zaprzeczanie, ukrywanie oraz przemilczanie zbrodni, a także przedstawianie dla nich usprawiedliwień".
- Dzisiejsza Ukraina prowadzi nadal politykę historyczną negującą fakt, a w szczególności rozmiary ludobójstwa dokonanego przez OUN-B i UPA. W ślad za tym czynią to w Polsce zarówno przedstawiciele najwyższych władz Ukrainy - np. Dmytro Kułeba, Minister Spraw Zagranicznych podczas Campus Polska w Olsztynie w sierpniu 2024 r., gdy zrównał ludobójstwo na Wołyniu z "Akcją Wisła" z 1947 r. (a Lubelszczyznę, Podkarpacie i Małopolskę nazwał terytoriami ukraińskimi), jak i niektórzy obywatele Ukrainy lub obywatele polscy ukraińskiego pochodzenia, którzy niekiedy wygłaszają mowy i śpiewają publicznie w Polsce pieśni sławiące zbrodniarzy z OUN-B i UPA, w tym w szczególności Stepana Bandery.
"Jest to tym bardziej rażące, bulwersujące i szkodliwe, że od 24 lutego 2022 r., tj. od pierwszego dnia brutalnej agresji na niepodległą Ukrainę, Polska i Polacy udzielili i udzielają Ukrainie i Ukraińcom ogromnej pomocy militarnej, materialnej i humanitarnej, której wartość wynosi już kilkadziesiąt miliardów złotych. Polacy, w tym także potomkowie bestialsko pomordowanych na Wołyniu, Lubelszczyźnie i w innych regionach udzielali schronienia milionom uchodźców uciekających przed śmiercią niesioną przez bomby i rakiety rosyjskie, jak i przez bestialsko zachowujące się wojska Putina" - dodają autorzy projektu nowelizacji.