Patroni Tuska coraz bardziej nim gardzą. Już nawet nie chce im się udawać, że polski premier jest dla nich „kimś”.
Niedowiarki wątpiące w naszego uśmiechniętego premiera! Nie głupio wam? Śmialiście się, szyderczo nazywając go „królem Europy”, „słońcem Peru” lub „mesjaszem”. Tymczasem to, co uważaliście za kpinę, okazało się prawdą. Słyszeliście nowinę. Do Tuska zadzwonił sam Scholz z Niemiec i powiedział mu, że rozmawiał z Putinem. Więcej, jak stwierdził Tusk, kanclerz Niemiec przedstawił moskiewskiemu dyktatorowi stanowisko tożsame z polskim – czyli „nic o Ukrainie bez niej”. Co prawda na dowód mamy tylko słowa naszego premiera, ale kto by w takiej sytuacji mu nie wierzył? Można by uznać powyższy opis za kolejną kpinę z Donalda Tuska. W taki jednak sposób funkcjonariusze medialni PO oraz internetowe farmy trolli tej partii zareagowali na tweeta Tuska o tym, że zadzwonił do niego Scholz. W pewien sposób można zrozumieć, że zdecydowano się na tego typu narrację. Dla każdego bowiem myślącego człowieka komunikat Tuska po raz kolejny pokazuje, jak nieistotnym staliśmy się państwem. Krajem, z którym się nie dyskutuje, który może co najwyżej liczyć na telefon post factum, w którym zostaną mu przekazane ustalenia z rozmów, w których nie uczestniczył. W tym kontekście nic dziwnego, że media i trolle wierne Tuskowi zdecydowały się przykryć ten blamaż jak najgłośniejszym wyciem o tym, jak wielkim jest to tak naprawdę sukcesem. Cała ta sytuacja pokazuje nam jednak jeszcze coś. Patroni Tuska coraz bardziej nim gardzą. Już nawet nie chce im się udawać, że polski premier jest dla nich „kimś”. Zapewne ta postępująca od jakiegoś czasu zmiana nastawienia jest efektem nowych układanek geopolitycznych, zarówno w USA, jak i w UE. Stąd też coraz bardziej histeryczna reakcja mediów PO oraz samego Tuska. Jest jednak, być może, i pewien plus tej coraz głupszej narracji „uśmiechniętej Polski”. Staje się ona powoli tak absurdalna, że można mieć nadzieję, iż, poza grupą otumanionych bełkotem TVN-u wyznawców Tuska, prawda o smutnym stanie naszego państwa zacznie docierać do reszty polskiego społeczeństwa.