Część sędziów Sądu Najwyższego wydało oświadczenie będące odpowiedzią na wcześniejszy komunikat I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Manowskiej. Wskazali w nim, że "do czasu przywrócenia ładu konstytucyjnego w Sądzie Najwyższym nie będą uczestniczyć w zwołanych zgromadzeniach ogólnych sędziów". Mają na myśli sędziów powołanych legalnie, w czasach rządów PiS, a których nazywają oni "neo-sędziami".
I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Manowska 12 września br. wydała specjalne oświadczenie w reakcji na bezprawne działania premiera Donalda Tuska oraz ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
"Jako Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, mając za sobą ponad 30 lat służby w wymiarze sprawiedliwości, wyrażam oburzenie zakomunikowaną opinii publicznej 6 września 2024 r. w obecności Premiera Donalda Tuska przez Ministra Sprawiedliwości pełniącego funkcję Prokuratora Generalnego, zapowiedzią ataku na niezależność władzy sądowniczej.Planowane przez rząd regulacje mają retroaktywnie kwalifikować podejmowane na podstawie prawa i związane ze sprawowaniem wymiaru sprawiedliwości działania dużej grupy sędziów jako przesłankę uzasadniającą łamanie Konstytucji oraz stosowanie względem nich drastycznych sankcji dyscyplinarnych i karnych"
– wskazała prof. Manowska.
Okazuje się, że mocno ubodło to część sędziów Sądu Najwyższego. Dziś wydali oni oświadczenie, w którym napisali, że "do czasu przywrócenia ładu konstytucyjnego w Sądzie Najwyższym, nie będziemy uczestniczyć w zwołanych zgromadzeniach ogólnych sędziów".
Powodem ma być "dopuszczenie do udziału w tych zgromadzeniach osób nieuprawnionych - W rozumieniu Konstytucji RP do orzekania w Sądzie Najwyższym, manipulowania przebiegiem dotychczasowych zgromadzeń sędziów oraz dokonaniem nominacji na stanowiska prezesów tego Sądu z naruszeniem przepisów konstytucyjnych". "Nieuprawnionymi osobami" są według nich sędziowie powołani po 2018 roku w wyniku reformy przeprowadzonej przez rząd Zjednoczonej Prawicy.